- Nic podobnego. Mam nadzieję, że się spotkamy i wyjaśnimy parę spraw publicznie - powiedział Pupa. - W najbliższy poniedziałek odbędzie się debata wyborcza wszystkich kandydatów organizowana przez TVP Rzeszów, mam nadzieję, że pojawi się pan na tej debacie, nie unikając - jak dotąd - bezpośredniej rozmowy ze mną - napisał Kawa w liście do kandydata PiS, przekazanym mediom. W liście kandydat PO-PSL przypomniał, że 2 sierpnia jako pierwszy spośród kandydatów w wyborach uzupełniających do Senatu zaproponował organizację wyborczych debat na temat problemów regionu. Jak dodał, pozytywnie na jego apel odpowiedzieli: Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska) i Andrzej Marciniec (PJN). "Z przykrością przyjmuję brak pozytywnej odpowiedzi od Pana, jako kandydata największej przecież partii opozycyjnej. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego unika Pan bezpośredniej konfrontacji podczas wspólnej debaty, rozmawia Pan ze mną jedynie poprzez media (...), czyżby miał Pan problemy z wystąpieniami publicznymi? A może nie ma Pan argumentów w ewentualnej debacie?" - napisał w liście do Zdzisława Pupy kandydat PO-PSL. Kawa napisał też, że kandydat PiS w kampanii nie zachęca do głosowania na siebie, ale do głosowania na PiS. - Wybory do Senatu to wybory jednomandatowe, wybory na człowieka, a nie na partię - podkreślił Kawa. "Jestem gotów do debaty" Pupa podkreślił, że odpowiadał na wszystkie propozycje kandydata PO-PSL. - Występowaliśmy oficjalnie, że jestem gotów do debaty. Zapraszałem pana Kawę na debatę, ale on mignął się od niej - dodał kandydat PiS. Jego zdaniem, Kawa w liście mija się z faktami. Przypomniał, że jego sztab wyborczy pozytywnie odpowiedział na propozycje debat w radiu i telewizji. - Mam nadzieję, że będziemy mogli się spotkać z panem Kawą i wyjaśnić parę rzeczy publicznie - zaznaczył. Jednocześnie dodał, że w przeciwieństwie do kontrkandydata nie unika swojego zaplecza politycznego. - Pan Kawa ma jeden problem, a problem jest taki, że ani pan premier Donald Tusk, ani pan Jan Bury (lider PSL na Podkarpaciu) nie wystąpi razem z nim na konferencji prasowej, bo go kompromitują. Swoim poparciem obniżyliby jego pułap wyborczy - powiedział. Dodał również, że pojedynczy poseł, czy senator "nic nie zrobi". - Musi za nim stać zaplecze polityczne, drużyna, eksperci, fachowcy, którzy go będą wspierać - wyjaśnił. - Kawa reprezentuje PO-PSL i niech się nie odcina od tych partii, bo ja nie odcinam się od PiS, które za mną stoi - zaznaczył kandydata PiS. Do Senatu z okręgu nr 55 kandydują: Zdzisław Pupa (PiS), Mariusz Kawa (PO-PSL), Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska), Ewa Kantor (KWW Ewy Kantor), Ireneusz Dzieszko (KWW Prawica Podkarpacka), Andrzej Marciniec (PJN) i Józef Habrat (Samoobrona). Wybory w okręgu nr 55 obejmującym powiaty: dębicki, kolbuszowski, mielecki, ropczycko-sędziszowski i strzyżowski, stały się konieczne po tym, gdy dotychczasowy senator PiS Władysław Ortyl został marszałkiem woj. podkarpackiego. Nastąpiło to po odwołaniu poprzedniego marszałka Mirosława Karapyty, który stał na czele koalicji PO-PSL-SLD w samorządzie województwa. Wcześniej prokuratura postawiła Karapycie siedem zarzutów, w tym pięć korupcyjnych. Głosowanie odbędzie się 8 września.