Generał Wojciech Jaruzelski zmarł w niedzielę po południu. Ostatnie tygodnie spędził w Wojskowym Instytucie Medycznym. Przebywał tam z powodu znacznego osłabienia wynikającego z nasilenia niewydolności krążenia. Sakramentów świętych udzielił mu ksiądz ze szpitalnej kaplicy. "Super Express" przypominając o tym, że w ostatnich dniach generał był nieprzytomny i nie było z nim kontaktu, zaznacza, że w takim stanie mógł przyjąć sakrament chorych. "W sytuacji, gdy chory jest nieprzytomny, kapłan może odmówić w jego imieniu modlitwę rozgrzeszenia" - tłumaczy franciszkanin Jan Maria Szewek. Jak pisze "SE", generał mógł o to prosić sam, kiedy jeszcze nie doznał udaru. KAI informując o śmierci generała przypomina, jaki miał stosunek do Kościoła. Z jednej strony traktował duchownych jako ważnych partnerów, ale - z drugiej strony - miał tendencję do traktowania go instrumentalnie, robiąc wszystko, by uzyskać odeń legitymizację swej władzy po stanie wojennym. Jaruzelski pochodził z rodziny głęboko religijnej i patriotycznej. 7 października 1923 został ochrzczony w parafialnym kościele rzymskokatolickim w Kurowie. Był uczniem gimnazjum prowadzonego przez księży marianów na warszawskich Bielanach. Głęboka zmiana jego światopoglądu nastąpiła w trakcie przymusowego pobytu na terenie ZSRR, gdzie w 1941 r. wraz z rodziną został deportowany z terenów Litwy do ZSRR. W okresie swej kariery wojskowej i politycznej w PRL deklarował się jako człowiek niewierzący i nigdy nie brał udziału w uroczystościach religijnych. Ponoć nawet na pogrzebie swej matki, który miał charakter katolicki, podczas mszy św. stał na zewnątrz świątyni. Był przeciwny ochrzczeniu córki. Jak wyznała w jednym z wywiadów Monika Jaruzelska, gdy miała 3 lata ochrzciła ją babcia w kościele w Kościelisku, w tajemnicy przed generałem. Jak informuje "Fakt" ciało generała zostało wczoraj spopielone w krematorium w Pruszkowie pod Warszawą. Córka Jaruzelskiego chce, by pogrzeb ojca odbył się na Wojskowych Powązkach, w wojskowej asyście.