Prezes PiS wskazywał, że Tusk będąc premierem dążył do tego, aby objąć wysokie stanowisko w Unii Europejskiej, a teraz chce je zachować na drugą kadencję. Kaczyński dodał, że Polską i Europą powinni rządzić ludzie, którzy realnie patrzą na rzeczywistość i mają "niski poziom lęku". Kaczyński zapowiedział też, że PiS będzie się domagać debaty w Sejmie ws. afery podsłuchowej. Według niego, w sprawie pojawiły się nowe informacje, a władza i media na ten temat milczą. Według tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy" podsłuchanych miało zostać 56 czołowych polityków PO, PSL i SLD. Mieli tak poinformować prokuraturę dwaj kelnerzy - Łukasz N. i Konrad L., którzy nagrywali polityków w warszawskich restauracjach. "Bardzo istotne i bulwersujące informacje" Kaczyński powiedział na konferencji prasowej, że afera podsłuchowa się rozwija, dochodzą "bardzo istotne i bulwersujące" informacje, "i cisza". Według prezesa PiS, "to jest stan, który pokazuje, że w Polsce jest wielka sfera ludzi, wielka część polityków, klasy politycznej, którzy są poza jakąkolwiek kontrolą, poza mechanizmami właściwymi dla państwa demokratycznego i praworządnego". W jego ocenie "istnieją bardzo poważne przesłanki, by sądzić, że ci, którzy rządzą, a także część opozycji, to ludzie, którzy w ogóle nie powinni w życiu publicznym uczestniczyć". Kaczyński zaznaczył, że dotyczy to także życia gospodarczego. Podkreślił, że stan, który bije w interesy polskich obywateli, nie może się utrzymywać dłużej. Zapowiedział, że PiS będzie się domagać debaty w Sejmie i "podjęcia wszelkich możliwych działań, by te kwestie zostały wyjaśnione". "Opinie dowie się, kto rządzi Polską" Zdaniem Kaczyńskiego, wokół afery "powstało takie zamieszanie, taki bałagan, charakterystyczny dla tych rządów, że trudno jest cokolwiek oceniać". - Jeśli dojdziemy do władzy, to z całą pewnością opinia publiczna dowie się, jak to naprawdę było i dowie się, kto Polską rządzi, jakie są rzeczywiste relacje między ludźmi, między gospodarką, między ludźmi wielkiego biznesu a ludźmi, którzy rządzą - zapowiedział prezes PiS. Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w ub.r. tygodnik "Wprost". Jedną z nielegalnie podsłuchanych była rozmowa byłego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką; Sienkiewicz jest jednym z pokrzywdzonych w śledztwie ws. afery podsłuchowej. Zarzuty prokuratura postawiła czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz pracownikom restauracji, w których dokonywano nagrań.