Wiceprezes PiS i kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło poinformowała w środę, że do prezydenta Komorowskiego został złożony wniosek o rozszerzenie wrześniowego referendum o trzy kolejne pytania ws.: przywrócenia wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, utrzymania dotychczasowego systemu funkcjonowania Lasów Państwowych, zniesienia obowiązku szkolnego 6-latków. Pod wnioskiem podpisał się również szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Mucha oceniła, że wniosek ten jest ucieczką od odpowiedzi na pytania, które postawił prezydent Bronisław Komorowski w referendum zarządzonym na 6 września. - Czyli ucieczką od odpowiedzi na pytania, dlaczego PiS nie chce zrezygnować z finansowania partii politycznych z budżetu państwa i ucieczką od odpowiedzi na temat jednomandatowych okręgów wyborczych - mówiła Mucha na środowym briefingu prasowym. To jest - dodała - cel zadania pytań, które znalazły się w propozycji PiS. Jak mówiła posłanka PO, gdy był czas na zgłoszenie pytań, czyli gdy nad wnioskiem prezydenta Komorowskiego ws. referendum debatował Senat, senatorowie PiS w tej debacie nie uczestniczyli. - I nie zgłosili tej propozycji wtedy, kiedy był na to czas i było na to miejsce - powiedziała Mucha. "Część pytań jest po prostu kuriozalna" Według niej część z pytań proponowanych przez PiS jest z punktu widzenia PO "po prostu kuriozalna". W tym kontekście wymieniła pytanie dot. Lasów Państwowych. Posłanka PO podkreśliła, że gdy koalicja rządowa zaproponowała zapisanie w konstytucji, że nie będzie możliwa prywatyzacja Lasów Państwowych, PiS było przeciw. - To teraz zadawanie tego pytania, w naszym przekonaniu, jest manipulacją - powiedziała Mucha. Posłanka PO dodała, że nie bardzo wyobraża sobie sytuację, w której Komorowski miałby zgłaszać pytania zaproponowane przez PiS. Jak podkreśliła, "każdy prezydent zgłasza pytania referendalne takie, jakie uważa za słuszne, jakie uważa za wskazane". - Nie znam takiej procedury i nie znam takiej praktyki w Polsce, żeby prezydent zgłaszał pytania na czyjś wniosek - powiedziała Mucha. Jak zaznaczyła, prezydent elekt Andrzej Duda obejmie urząd 6 sierpnia i - mówiła - "ma świetny czas na to, aby ogłaszać własne referendum". - Wybrany jest nowy prezydent, będzie zaprzysiężony 6 sierpnia i nie ma żadnego powodu, żeby w tej chwili przerzucać odpowiedzialność za ogłoszenie referendum na prezydenta obecnie urzędującego - powiedziała Mucha.