Amerykański Departament Stanu zaapelował w środę do Polski o ponowne przeanalizowanie ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami". Gowin pytany w czwartek w TVN24 o to oświadczenie Departamentu Stanu, odpowiedział, że "sytuacja jest złożona". "Nie mając dobrego wyboru i znajdując się w sytuacji, w której bez jakiejkolwiek woli z naszej strony zostaliśmy uwikłani w duży konflikt międzynarodowy, uznaliśmy, że racją podstawową jest ochrona dobrego imienia Polski, ustawa została uchwalona" - podkreślił. "Interes państwa jest taki, by mówić w tej sprawie jednym głosem, nawet ponad podziałami rząd-opozycja, by z jednej strony bronić Polski przed kompletnie niesprawiedliwymi atakami historycznymi, przypisującymi nam współodpowiedzialność za Holokaust, z drugiej strony, by jak najszybciej dojść do porozumienia zarówno z Izraelem, jak i ze środowiskami żydowskimi na całym świecie" - powiedział Gowin. Przyjmujemy do wiadomości stanowisko amerykańskiego Departamentu Stanu ws. noweli ustawy o IPN; będziemy dążyć do tego, żeby w ciągu najbliższych dni, tygodni, najdalej miesięcy ta sprawa została rozwiązana - dodał. Wicepremier powiedział, że w trudnych sytuacjach trzeba przede wszystkim zachować "zimną krew". Zapewnił, że premier Mateusz Morawiecki, jak i każdy z pozostałych członków rządu traktuje tę sprawę jako priorytet. Senat poparł w czwartek przed godz. 2 w nocy bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.