Tuż po otrzymaniu wiadomości o śmierci arcybiskupa Życińskiego kardynał Kazimierz Nycz powiedział: - Trudno cokolwiek w tej chwili komentować. Jest to wielki szok. Jest to wielkie zaskoczenie i wielka strata. To człowiek wielkiego formatu, wielki intelektualista, który wnosił w Kościół w Polsce, w Kościół powszechny bardzo wiele. To jest strata bardzo wielka i trzeba powiedzieć, że niepojęte są zamiary Pana Boga. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski abp Józef Michalik przyznał, że "wiadomość o śmierci abp Józefa Życińskiego przyjął z bólem". - Abp Życiński to był bardzo ważny członek Konferencji Episkopatu Polski. To był człowiek bardzo bogatego człowieczeństwa, wyposażony w liczne zdolności. To był człowiek dużych talentów, profesor historii, od wielu lat arcybiskup lubelski, który miał różne zadania i wywiązywał się z nich w nadzwyczaj godny i skuteczny sposób" - powiedział. Z kolei metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź mówił: - To wielka strata nie tylko dla Kościoła polskiego, ale i dla Kościoła powszechnego. Ks. abp Józef Życiński był osobą czynnie zaangażowaną w prace dykasterii kurii rzymskiej, był członkiem Synodu. Poza tym jego publikacje, kontakty ze środowiskami zagranicznymi we Włoszech, w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech, to wszystko przenosiło go także na płaszczyznę Kościoła powszechnego. W Kościele polskim z kolei był metropolitą, profesorem, publicystą i człowiekiem dialogu ze światem, szczególnie intelektualnym". "Prywatnie, od strony ludzkiej, on był człowiekiem bezpretensjonalnym. Jeżeli zapraszał do siebie, to był bezpośredni, gościnny, otwarty, bez tej otoczki sztucznej, bardzo naturalny, czym sobie także zaskarbiał wielką sympatię i życzliwość wielu środowisk, w tym będących także z dala od Kościoła. Poza tym nie było tematów, od których by on uciekał. Był człowiekiem bardzo otwartym, na świat, na zadania, na wszystko. Oczywiście miał swoją wizję, ale ją formułował w sposób czytelny" - dodał abp Głódź. W podobnym tonie wypowiedział się także biskup Tadeusz Pieronek. - Tak na gorąco trudno zebrać myśli. Tracimy człowieka, który może niedoceniany przez różne środowiska, był jednak Kimś. Intelektualnie, religijnie, na arenie Polski i międzynarodowej. Bo to był człowiek, który naprawdę dużo wiedział; bardzo był wnikliwy i bardzo wewnętrzny. Taki człowiek, który potrafił zajmować się wszystkim. I w bardzo wielu dziedzinach był rzeczywiście kompetentnym - powiedział biskup. - Pan Bóg go wezwał. I sądzę, że z tym się trzeba pogodzić, nie traktując tego jako tragedię, dramat. Ludzie przychodzą, odchodzą, my tym ludzkim życiem nie rządzimy. Ale jeżeli to jest Bóg, który naszymi losami kieruje, to miejmy nadzieję - a ja taką nadzieję mam - że za tego jednego Józefa Życińskiego da Kościołowi w Polsce wielu innych takich samych albo lepszych - dodał bp Pieronek. Redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki przyznał, że pismo straciło wielkiego przyjaciela. - Rzadko spotyka się ludzi tak utalentowanych jak abp Życiński Sądzę, że to jest strata, wyrwa, którą - nie wyobrażam sobie jak - można będzie wypełnić - powiedział ks. Boniecki. - Mieliśmy się zobaczyć w Rzymie, bo jak wyjeżdżałem, to mówił mi, że będzie tam w tym samym czasie. Byłem szalenie zajęty, jeszcze go nie szukałem, myślałem to zrobić w sobotę, no i się okazało, że dziś odszedł. Nagle. Ktoś mi mówił, że na audiencji dzisiaj już bardzo źle wyglądał. Nastąpił wylew i śmierć, natychmiast - opowiedział redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".