Graś podkreślał, że nieporozumieniem jest obwinianie rządu za wydarzenia z 11 listopada. - Winę za zamieszki ponoszą organizatorzy Marszu Niepodległości, a nie rząd - mówił rzecznik rządu. Przypomniał, że organizatorzy zobowiązali się do skutecznego zabezpieczenia imprezy. Minister nie widzi powodu, dla którego do dymisji powinien podać się szef MSW. Jego zdaniem Bartłomiej Sienkiewicz nie ponosi odpowiedzialności politycznej za zamieszki podczas Marszu Niepodległości. Według rzecznika, premier Tusk spotkał się z szefem MSW i wysłuchał relacji z działań policji. Graś zapewnił, że minister Sienkiewicz i policja mogą liczyć na pełne wsparcie ze strony premiera. Dodał, że Komenda Główna Policji analizuje wydarzenia ze Święta Niepodległości, by wyciągnąć wnioski na przyszłość. Tak było 11 listopada Podczas poniedziałkowego Marszu Niepodległości doszło do burd z udziałem chuliganów idących w marszu. Podpalono między innymi instalację artystyczną na placu Zbawiciela oraz budkę strażniczą przed bramą do rosyjskiej ambasady. To drugie wydarzenie doprowadziło do dyplomatycznej interwencji rosyjskiego MSZ. Polska strona przeprosiła za incydenty w pobliżu rosyjskiej placówki dyplomatycznej. Co ciekawe jednak, jak do tej pory, przedstawiciele polskiego rządu nie zażądali od Rosji wyjaśnień ws. ataku, do którego doszło dziś rano na terenie polskiej ambasady w Moskwie. Aktywiści Innej Rosji wrzucili race i świece dymne na teren polskiej placówki. Rozpostarli też transparent z napisem "Rosja od Warszawy do Port Artur". Źródło: TVN24/x-news