W poniedziałkowym wywiadzie dla "Wprost" szef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ocenił, że trudność budowania wspólnoty w Polsce wynika dziś z tego, że spór w kraju jest codziennie podsycany w warstwie językowej i symbolicznej. "Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani, jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie. W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci (...). Jesteśmy porównywani do faszystów, dyktatury, ja jestem określany jako cenzor, który przeprowadza stalinowskie czystki w teatrach itd." - wyliczał minister. Wypowiedź szefa MKiDN odbiła się szerokim echem w mediach. Przytoczyła ją m.in. "Gazeta Wyborcza", uznając ją za "tak skandaliczną metaforę", jakiej w polskiej polityce "jeszcze nie było". "Na Miłość Boską! Niezrozumienie, zła wola czy socjotechnika? Mówiłem wyraźnie o jęz. goebbelsowskim, o mechaniz.propagandy, a nie mówiłem - jak kłamie GW - że 'PiS jest traktowany przez opozycję jak Żydzi przez Goebbelsa', co jest tezą szerszą, poważniejszą i oczywiście nieprawdz." - napisał we wtorek Gliński na Twitterze, odnosząc się do sprawy. Reakcja ambasady Izraela Poniedziałkowa wypowiedź Glińskiego wywołała także reakcję Ambasady Izraela w Warszawie. "Z niedowierzaniem i zdziwieniem przyjęliśmy wypowiedź Wicepremiera, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pana prof. Piotra Glińskiego dla tygodnika Wprost: 'Mamy być traktowani jak Żydzi przez Goebelsa'. Świadczy ona o głębokiej niewiedzy i ignorancji oraz braku wrażliwości. Zalecalibyśmy Panu Premierowi wizytę w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie i bliższe zapoznanie się tą problematyką" - czytamy w komunikacie, przesłanym PAP przez Ambasadę Izraela.