Przedterminowe wybory prezydenta Gdańska są wynikiem wygaśnięcia mandatu wieloletniego prezydenta tego miasta - Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia po tym, jak został zaatakowany nożem w czasie gdańskiego finału WOŚP. Trzech kandydatów Do wyścigu o prezydencki fotel stanęli: 39-letnia prawniczka pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz, 51-letni reżyser filmów dokumentalnych Grzegorz Braun oraz 46-letni działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany Marek Skiba. Aby wybory były ważne, co najmniej 50 proc. głosujących musiało oddać w nich ważny głos. Jeśli po zliczeniu głosów okaże się, że jeden z kandydatów otrzymał 50 lub więcej proc. głosów ważnych, wybory zostaną rozstrzygnięte w pierwszej turze. Jeśli tak się nie stanie, to dwie osoby z najwyższą liczbą głosów powalczą o prezydenturę Gdańska w drugiej turze. W sztabie Aleksandry Dulkiewicz, która jest zdecydowaną faworytką tych wyborów, w niedzielę wieczorem panowała umiarkowana radość. Od kilku bliskich współpracowników Dulkiewicz reporter RMF FM usłyszał, że będą spokojnie czekać na oficjalnie wyniki. Nieoficjalnie: Aleksandra Dulkiewicz nową prezydent Z sondażowego wyniku, opublikowanego przez portal trojmiasto.pl, wynika, że niedzielne przedterminowe wybory wygrała w pierwszej turze pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. "Spośród 1091 zapytanych przez nas osób, 84 proc. zagłosowało na Aleksandrę Dulkiewicz, ponad 12 proc. na Grzegorza Brauna i 4 proc. na Marka Skibę" - podał portal. Sondażowy wynik oparty jest o informacje, jakie udało się zebrać pracownikom trojmiasto.pl przez cały dzień z pięciu obwodowych komisji wyborczych w dzielnicy Morena. Kiedy oficjalne wyniki? "W żadnej z komisji wyborczych głosowanie nie zostało przedłużone. Nie dotarły do nas żadne informacje, aby doszło do jakichś problemów, które wymagałyby dłuższej pracy komisji" - poinformował przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Gdańsku Marek Jankowski. Dodał, że wyniki wyborów będą najprawdopodobniej znane około godz. 6.00 rano w poniedziałek. Kilka incydentów, ale bez wpływu na przebieg głosowania W niedzielę w obwodowych komisjach wyborczych na terenie Gdańska doszło do kilku drobnych incydentów. Policja zanotowała cztery interwencje związane z zachowaniem mężów zaufania. Oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji asp. sztab. Mariusz Chrzanowski poinformował, że w sumie od niedzieli rano policję poprosili o pomoc przedstawiciele czterech obwodowych komisji wyborczych. Trzy z tych przypadków dotyczyły użycia niewłaściwego tuszu, a jedna, do której doszło około godz. 13.00, wykonania przez męża zaufania zdjęcia w lokalu wyborczym. W każdym z tych przypadków porządek został przywrócony. W wypadku dotyczącym wykonania zdjęcia, mąż zaufania - na prośbę policji - wykasował fotografię. Zakłócenie ciszy wyborczej? Policjanci odebrali też zgłoszenie dotyczące możliwego zakłócenie ciszy wyborczej. Jedna z obwodowych komisji otrzymała od głosującej kobiety informację, iż znalazła ona w swojej skrzynce na listy wyborczą ulotkę. Funkcjonariusze udali się do miejsca zamieszkania kobiety. Okazało się jednak, że nie była ona w stanie z całą pewnością stwierdzić, kiedy ulotka trafiła do jej skrzynki. Brutalny atak na prezydenta Gdańska Przypomnijmy, że 13 stycznia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. podczas finału WOŚP w Gdańsku. Po ataku napastnik chodził po scenie z podniesionymi w górę, w geście zwycięstwa, rękoma. "Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz" - krzyczał ze sceny, zanim został obezwładniony i zatrzymany. Samorządowiec trafił do szpitala, gdzie następnego dnia zmarł. Urna z prochami Adamowicza spoczęła w kaplicy św. Marcina w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania w 1990 r., w latach 1994-98 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska.