Prowadząca przez terytorium Polski infostrada mogłaby łączyć Europę Zachodnią z Rosją i dalej, przez Alaskę, ze Stanami Zjednoczonymi. Dzięki niewielkim opłatom telekomunikacyjnym w Rosji połączenie takie może stać się realnym zagrożeniem dla połączeń istniejących. Polskie władze twierdzą, że zdają sobie sprawę z gospodarczego zagrożenia stworzonego przez gazociąg. Tymczasem, wedle niepotwierdzonych informacji linia telekomunikacyjna jest już gotowa. Znane są nawet jej parametry 28 kabli światłowodowych i możliwość przesyłu ponad dwóch gigabajtów na sekundę. - Taki kabel, mimo że powinien służyć do obsługi technicznej gazociągu, może być wykorzystywany do przesyłu rozmów międzynarodowych. Mam nadzieję, że ministerstwo łączności wyjaśni tę sprawę i utrzymamy jednoznaczne stanowisko, że bez koncesji na terenie Polski nikt nie może świadczyć usług telekomunikacyjnych - - powiedział wiceprzewodniczący sejmowej komisji łączności Karol Działoszyński. Według ministra łączności, Tomasza Szyszki budująca gazo- i kablociąg firma "Gazprom" nie ma żadnej koncesji. Dlatego, zdaniem ministra, nie może prowadzić ona takiej działalności. - Będę chciał wysłać tam kontrolę, ale według naszego rozeznania nie jest tam prowadzona żadna działalność związana z przesyłem danych. Innego zdania jest poseł Działoszyński, według którego uruchomienie infostrady jest równoznaczne z ewidentnym wypływem wielkich pieniędzy z Polski. Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF FM, Tomasza Skorego: