"Gazeta Wrocławska" dotarła do kolejnych, szokujących informacji ws. podejrzanego o brutalne zabójstwo 10-latki na Dolnym Śląsku. Byli rodziną Mama Kristiny, pani Agnieszka, wraz z mężem i trójką dzieci mieszkała w Irlandii. Po rozwodzie wróciła do Polski, gdzie chciała zacząć nowe życie. Po powrocie do kraju, jak informuje dziennik, kobieta odnowiła kontakty z rodzicami Jakuba A. "Chłopak, choć był kilkanaście lat młodszy, zakochał się w kobiecie. Często bywał u nich w domu, pomagał pani Agnieszce przy budowie domu, zabierał jej dzieci do kina" - czytamy. Z informacji "Gazety Wrocławskiej" wynika, że mama 10-latki, a ciotka 22-latka, odrzuciła jego uczucia. Kristina natomiast miała go nie akceptować. Dwa zarzuty 22-letni Jakub A. usłyszał łącznie dwa zarzuty, do których się przyznał. Pierwszy z nich dotyczy zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i znieważenia zwłok 10-latki, za co grozi mu dożywocie. Z kolei drugi zarzut, o którym poinformowała we wtorek prokuratura, dotyczy podżegania innej osoby do pomocy w zbrodni. Osoba ta zgłosiła się do prokuratury po tragedii w Mrowinach. Jak poinformowano, 22-latek miał namawiać ją do udziału w zabójstwie dziewczynki już miesiąc temu. Zabójstwo w Mrowinach 10-letnia Kristina w czwartek 13 czerwca około godz. 13.00 wyszła ze szkoły w centrum wsi Mrowiny, gdzie mieszkała. Od domu dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od domu. Jej ciało znaleziono tego samego dnia w lesie - sześć kilometrów od Mrowin. W niedzielę wieczorem policja zatrzymała 22-latka podejrzanego o dokonanie zbrodni. Jakub A. prawdopodobnie przyjechał po dziewczynkę do szkoły. 10-latka wsiadła do jego samochodu, ponieważ go znała. Oprawca wywiózł dziewczynkę do lasu, tam zamordował i zostawił. Ciało ułożył w taki sposób, by upozorować napaść pedofila. Chciał w ten sposób zmylić policjantów. Według medialnych doniesień, mężczyzna dobrze znał się z matką dziewczynki i był w niej zakochany. 10-latka miała być "przeszkodą" stojącą na drodze związku mężczyzny z jej matką.