Fundacja zarzuca Bronisławowi Komorowskiemu, że nie udostępnił ekspertyz, na podstawie których zdecydował o podpisaniu ustawy ograniczającej składki do OFE. Reforma emerytalna doprowadziła między innymi do obniżenia składki przekazywanej do OFE z 7,3 do 2,3 procent. Współpracownik Fundacji Mikołaj Barczentewicz na konferencji prasowej tłumaczył, że droga sądowa jest jedyną możliwością wywarcia presji na prezydencie. Profesor Leszek Balcerowicz dodawał, że w obecnej sytuacji tak naprawdę nie chodzi już o kwestię reformy OFE, lecz o zmuszenie władzy do przestrzegania podstawowych praw obywatelskich. Wcześniej w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Barczentewicz twierdził, że przygotowane dla prezydenta ekspertyzy nie mogą mieć klauzul tajności, więc należy je udostępnić opinii publicznej. - Oczywiście ekspertyzy nie spełniają przesłanek, żeby mieć charakter informacji niejawnej. Wzywam prezydenta, by nie czekając na wyrok sądu, udostępnił te opinie i pokazał, że jemu też zależy na przejrzystości - przekonywał prawnik. Prawnik wyjaśniał, że złożenie skargi nie ma na celu uderzenia w samą reformę OFE, lecz obronę zasad. - To jest kwestia pewnej arogancji władzy i niestosowania się do obowiązującego prawa - deklarował Barczentewicz. Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta tłumaczyli w marcu, że nie ma praktyki, by ekspertyzy przygotowywane dla prezydenta upubliczniać. Na początku kwietnia pod apelem do prezydenta o udostępnienie ekspertyz na temat reformy OFE podpisali się między innymi Leszek Balcerowicz, Włodzimierz Cimoszewicz i Jerzy Stępień. Na temat reformy OFE czytaj więcej w serwisie Biznes: Fedak zapowiada koniec OFE Emerytury: Złudne korzyści z IKZE Czy warto wierzyć w państwową emeryturę?