ElBaradei jest zdania, że strony ukraińskiego konfliktu powinny pójść śladem polskiego ruchu Solidarności sprzed lat i nie żądać całości władzy, natychmiast, wyłącznie dla siebie. - To jest lekcja, którą daliście - mówił - i to jest kluczowe. Przypomniał, że w Polsce w roku 89. społeczeństwo było podzielone: był stary reżim, komuniści. - Poradziliście sobie. Mogliście przecież powiedzieć: wszystko albo nic. Zdecydowaliście, że wybory parlamentarne będą tylko częściowo wolne. To był dobry ruch. Tą drogą należało pójść - ocenił ElBaradei. W przekonaniu polityka, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, przemoc niczego nie rozwiązuje, jedynie "tworzy nowe ramy". Należy się też zastanowić, jak duży udział w wytworzeniu się obecnej sytuacji na Ukrainie mieli "sami ludzie", a w jakim stopniu zostali oni wykorzystani jako "mięso armatnie", podobnie jak w Syrii czy Afganistanie, bo - jak mówił - za "rewolucją" stoją "międzynarodowe, zakulisowe wpływy i machinacje geopolityczne". Mohamed Elbaradei wziął udział w debacie poświęconej wnioskom płynącym dla innych krajów z doświadczeń ruchu Solidarności w Polsce. Gospodarzem spotkania na Zamku w Warszawie był Lech Wałęsa.