Nowego prezesa na pięcioletnią kadencję ma powołać Sejm, za zgodą Senatu, zwykłą większością głosów. 53-letni dr Jarosław Szarek jest absolwentem Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obecnie jest pracownikiem IPN w Krakowie, gdzie zajmuje się edukacją. Po 13 grudnia 1981 r. zaangażował się w działalność opozycyjną m.in. kolportował i drukował podziemną prasę. Dr Szarek jest autorem wielu publikacji i książek poświęconych najnowszej historii Polski. Dr Jarosław Szarek był trzecim z czterech kandydatów na stanowisko prezesa IPN, przesłuchanym w poniedziałek przez Kolegium IPN. Instytut Pamięci Narodowej to jest miejsce szczególne. Naszym zadaniem jest przekazać pamięć o polskim dziedzictwie" - mówił Szarek, podkreślając, że ludzie, którzy pracują w IPN nie "pracują dla siebie", ale przede wszystkim "dla przyszłych pokoleń". Przedstawiając swoją wizję funkcjonowania IPN Szarek pozytywnie ocenił prowadzone w ostatnich latach poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego, którymi w IPN kierował prof. Krzysztof Szwagrzyk. Skrytykował jednak przy tym obecne kierownictwo IPN. "Nikczemnością jest przypisywanie głównego sukcesu przez obecne kierownictwo IPN dzieła prof. Szwagrzyka. IPN w tym dziele powinien udzielić mu wszelkiej pomocy, a tak nie było. Prof. Szwagrzyk jest zbyt prawym człowiekiem, by o tym mówić" - powiedział Szarek. Dodał też, że komunizm, który Polakom przez dziesięciolecia przyniósł wiele szkód, wciąż jest "duchową trucizną", która pozostaje w polskich umysłach. Krytykując kierownictwo IPN Szarek powiedział też, że niezrozumiałe jest wydatkowanie 2-3 milionów złotych na projektowany przez IPN skansen pomników komunistycznych, a jednocześnie poszukiwanie pieniędzy na planowany pogrzeb Danuty Siedzikówny "Inki" - sanitariuszki legendarnej 5. Brygady Wileńskiej AK dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". "To coś niebywałego, jak niepodległa Polska może zastanawiać się skąd finansować pogrzeby własnych bohaterów?" - pytał dr Szarek. Nawiązując do zbliżających się Światowych Dni Młodzieży kandydat na prezesa IPN powiedział, że są one okazją, by kilkuset tysiącom młodych ludzi z całego świata opowiedzieć o polskiej historii. Przypomniał, że jest to zgodne z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN, która nałożyła na Instytut obowiązek promowania polskich dziejów poza granicami kraju. Szarek podkreślił, że ważne jest jednak także to, by o historii opowiadać w Polsce, bo - jak mówił - "z tym nie jest najlepiej". "Tej pracy mogą podołać ludzie, którzy się identyfikują z Instytutem Pamięci Narodowej, ludzie, dla których praca w IPN będzie nobilitacją" - podkreślił. Jego zdaniem kapitał ludzki w Instytucie ugrzązł w korporacyjnych rozwiązaniach. "Na taką wizję IPN nie ma zgody" - zaakcentował. Dodał też, że jeśli zostanie prezesem IPN, to będzie chciał, by pracownicy Instytutu korzystali ze ścieżki rozwoju naukowego. "Trzeba tym ludziom dać możliwość rozwoju" - przekonywał.