Były premier w rozmowie z TVN24 ocenił, że komisja śledcza dw. Amber Gold to "element presji i nagonki". Dodał, że ma "absolutnie czyste sumienie". "Odnoszę wrażenie, że ktoś z bardzo złą wolą chce wmówić Polakom, że ta sprawa nie została wyjaśniona" - powiedział Donald Tusk.Zgodnie z uchwałą dotyczącą powołania komisji śledczej ds. Amber Gold, którą złożył PiS, ma ona zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych. Reelekcja Tuska? Kadencja <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a> na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej mija w maju przyszłego roku. Aby została przedłużona o kolejne 2,5 roku, konieczna jest zgoda kwalifikowanej większości przywódców państw unijnych. W rozmowie z TVN24 były premier odniósł się także do toczącej się dyskusji wokół udzielenia mu poparcia przez polski rząd. "Czymś takim bardzo dwuznacznym jest fakt, że wielu polityków PiS nieustannie mówi, że woleliby kogoś innego niż Polaka na szefa Rady Europejskiej" - powiedział Tusk. "Mnie jest głupio, powiem szczerze, tak po ludzku, to komentować, ale tutaj wszyscy w Brukseli czasami pukają się w głowę i nie wierzą to, co słyszą" - ocenił były premier.