8 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie, XVII Wydział - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wstrzymał na wniosek RPO wykonanie decyzji Prezesa UOKiK wyrażającej zgodę na dokonanie koncentracji polegającej na przejęciu przez PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a> kontroli nad Polska Press. Jak podkreślił sąd, postanowienie jest niezaskarżalne. Prezes Orlenu był o to pytany w Radiu Maryja. - Decyzja nic nie oznacza tak naprawdę. Normalnie funkcjonuje Polska Press. My wykonujemy swoje prawa z udziałów, mamy opinie kancelarii międzynarodowych i doradców finansowych w tym zakresie. Generalnie nie można ograniczyć prawa do przejęcia, które generalnie już zostało skonsumowane. To jest sytuacja, nad którą głowią się i analizują ten wyrok prawnicy i nikt za bardzo nie może zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi - podkreślił prezes PKN Orlen. "Dziwny wyrok" Obajtek zaznaczył, że po decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów PKN Orlen zgodnie z prawem przejął kontrolę na Polska Press. - Generalnie wszystkie organy tej spółki zostały powołane zgodnie z prawem i funkcjonują. Wszystkie decyzje, mimo iż nie ma wpisu do KRS, są zgodne z prawem i nie ulegają w żadnym wypadku podważeniu. W związku z tym sam wyrok jest dla nas dziwnym wyrokiem, ale normalnie wykonujemy prawa z udziałów. Gdybym takich praw z udziałów nie wykonywał, byłbym później odpowiedzialny za działanie na szkodę spółki w tym zakresie - mówił Obajtek. Prezes PKN Orlen podkreślił, że Polska Press funkcjonuje normalnie i ma dobre parametry finansowe. Dodał, że spółka "została wpięta w cały w łańcuch koncernu". Obajtek potwierdził, że został ogłoszony konkurs na prezesa Polska Press. Zaprzeczył, że konkurs ma związek z decyzją sądu o niewpisaniu zmian w zarządzie spółki. Powiedział, że po przejęciu Polska Press przez PKN Orlen dotychczasowa prezes zrezygnowała i wówczas została z rady nadzorczej spółki została powołana osoba pełniąca obowiązki prezesa.