Co roku na dożywianie rząd przeznacza około 550 milionów złotych. W ubiegłym roku z programu dożywiania skorzystały ogółem 2 miliony osób, w tym milion 65 tysięcy dzieci. Obiady w szkołach finansowane są głównie dzięki środkom z pomocy społecznej oraz środków własnych placówek. Program dożywiania w szkole obejmuje 750 tysięcy uczniów, ale odsetek potrzebujących rośnie - poinformowała Krystyna Wyrwicka z ministerstwa pracy i polityki społecznej. - Liczba dzieci żywionych w poszczególnych latach utrzymuje się na tym samym poziomie, ale biorąc pod uwagę spadek liczby uczniów w szkołach to - uczciwie mówiąc - procentowo wzrasta liczba dzieci, które wymagają dożywiania - wyjaśniła dyrektor Wyrwicka. Jedna ze szkół podstawowych na warszawskim Mokotowie ma 320 uczniów, a 230 z nich je posiłki przygotowane w szkole. Prawie połowa tych obiadów finansowana jest z ośrodka pomocy społecznej lub funduszu szkoły - przyznaje dyrektor Bożena Maciejewska. Według niej, jest to tendencja wzrostowa. Jednocześnie dyrektor zapewnia, że dziecko, które nie zakwalifikowało się przez opiekę społeczną do refundacji obiadu, także może liczyć na zupę, chleb, deser, bo tego jest zwykle więcej. Natomiast budżet szkoły wspiera tych, którzy ewidentnie potrzebują pomocy - powiedziała. Agnieszka Gontarska - szefowa kuchni w tej szkole - mówi, że stara się, by każde głodne dziecko otrzymało coś do jedzenia. Podkreśla, że najczęściej dzieci proszą o posiłek wtedy, gdy rodzice spóźnią się do ośrodka pomocy społecznej. Dodaje, że niektóre z nich przychodzą po dwa razy, bo w domu nie będą miały kolacji.W wielu szkołach likwidowane są stołówki, a obiady przywozi firma kateringowa. Wówczas posiłki są droższe i trudniej nakarmić wszystkie głodne dzieci.