Nie będzie wolno niszczyć ludzkich zarodków, handlować embrionami, nasieniem i komórkami jajowymi. Nie wolno klonować ludzi - czytamy w projekcie ustawy przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia. W tej chwili polskie prawo w ogóle nie reguluje zasad tworzenia i wszczepiania ludzkich zarodków. Teoretycznie można więc robić z nimi wszystko. Tym bardziej że Polska nie ratyfikowała konwencji bioetycznej Rady Europy, która zawiera także przepisy dotyczące zarodków , czyli stworzonych poza organizmem kobiety. Jest u nas ok. 40 prywatnych klinik przeprowadzających zapłodnienia in vitro. Nie mają obowiązku zgłaszania zabiegów, więc nie wiadomo, ile ich wykonują. Zasady postępowania z zarodkami ustalają, zawierając umowę cywilnoprawną z przyszłymi biologicznymi rodzicami. Bioetycy od lat ostrzegają, że ta sytuacja może prowadzić do nadużyć. A także do przeniesienia do Polski zabiegów nielegalnych w innych krajach. Co proponuje ministerstwo: - In vitro przysługiwałoby tylko osobom bezpłodnym. Nie mogłyby więc z tej metody skorzystać kobiety, które mogą mieć dziecko "normalnie", ale boją się, że odziedziczy wadę genetyczną, i chciałyby wybrać do wszczepienia zdrowy zarodek. - Zabiegowi mogłyby się poddawać pary małżeńskie albo "będące we wspólnym pożyciu". Nie wyklucza się możliwości wszczepienia zarodka kobiecie samotnej. - Dopuszcza się tworzenie zarodków nadliczbowych - na co nie godzi się kilka krajów w Europie. - O tym, czy nadliczbowe zarodki przechowywać, czy je zniszczyć, decydowaliby rodzice (dawcy gamet). - Za zniszczenie lub narażenie na zniszczenie zarodka "o zachowanym potencjale rozwojowym", który rodzice życzą sobie przechowywać, groziłoby do pięciu lat więzienia. To w praktyce oznacza obowiązek przechowywania zarodków w nieskończoność, bo nauka nie potrafi określić, po jakim czasie tracą one "potencjał rozwojowy".