Prokuratura, która składała zażalenie, konieczność aresztowania podejrzanego argumentowała obawą matactwa, a także grożącą Grzegorzowi W. surową karą. Sąd utrzymał też w piątek podobne postanowienie w sprawie odmowy aresztu dla ojca Grzegorza W., któremu również postawiono w tej sprawie zarzuty. Postanowienia są prawomocne. Z uwagi na wyłączenie jawności posiedzeń sądu, utajnione zostały też uzasadnienia postanowień. Stronom zostaną przekazane w formie pisemnej. Ani Grzegorz W., który był obecny w sądzie, ani jego adwokat, nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. Grzegorz W. jest podejrzany o zlecenie działań, mających doprowadzić do wszczęcia śledztwa przeciwko innej osobie. Według prokuratury, miał on w 2004 roku zlecić zakup i podrzucenie znacznej ilości narkotyków do samochodu osoby, którą chciał zdyskredytować. W związku z tym, że to przestępstwo o charakterze narkotykowym, podejrzanemu grozi do dziesięciu lat więzienia. Z opisu zarzutu wynika, że chodzi o sprawę podrzucenia narkotyków prezesowi VII NFI. W kwietniu 2005 r. media pisały, że Grzegorz W. w czasie śledztwa w sprawie działania przez niego na szkodę PZU Życie, werbował w aresztach "żołnierzy" i miał zlecać im m.in. egzekucję długów i dyscyplinowanie swych ludzi, którzy - gdy Grzegorz W. był w areszcie - zaczęli działać na własną rękę.