spotkał się już z ministrem sportu i wicepremierem . - Marcinkiewicz miałby objąć stanowisko szefa polskiej piłki na grudniowym walnym zjeździe sprawozdawczo-wyborczym PZPN - potwierdza informacje "Wprost" jeden z urzędników Kancelarii Premiera. - Obecny prezes Michał Listkiewicz dostałby jakieś inne znaczące stanowisko przy organizacji Euro 2012 - dodaje. Zdaniem europosła , który w okresie rządów PiS wymieniany był jako kandydat na szefa PZPN, "wśród działaczy piłkarskich znane są poglądy Mirosława Drzewieckiego, by prezesem PZPN mianować kogoś ze środowiska Platformy". - Na niedzielnym zjeździe PZPN minister opowiedział się w dodatku za dwukadencyjnością prezesury, co było oczywistą aluzją wobec Michała Listkiewicza sprawującego rządy od dziewięciu lat - dodaje europoseł. Wyjaśnia, że rząd ma duże szanse, by przeforsować swojego kandydata. Może bowiem naciskać finansowo na wojewódzkie związki piłki nożnej, które na zjazd sprawozdawczo-wyborczy PZPN wysyłają swoich delegatów. Jak ustalił "Wprost", zależy na nominacji Kazimierza Marcinkiewicza, by poprawić współpracę PZPN z rządem. Nominacja byłego premiera miałaby też osłabić jego szanse w ewentualnym wyścigu do fotela prezydenckiego. - Jeszcze niedawno było niemal pewne, że Kazimierz Marcinkiewicz zostanie komisarzem europejskim. Były premier zdecydował się jednak ustąpić na korzyść Jacka Saryusza-Wolskiego - mówi informator "Wprost" w Kancelarii Premiera. Z Kazimierzem Marcinkiewiczem "Wprost" nie udało się skontaktować.