Smirnow, były poseł PO, dotychczas niezrzeszony, poinformował w czwartek PAP, że przeszedł do klubu PiS. We władzach partii zgłosił także wolę wstąpienia do Prawa i Sprawiedliwości. "Zdecydowałem się na przejście do PiS nie z powodów koniunkturalnych, że rośnie poparcie, choć z tego się cieszę, ale dlatego, że po odejściu z Platformy Obywatelskiej, PiS było mi najbliższe - w sensie ideowym, ale też programowym" - argumentował Smirnow na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. Jak mówił, wstępował do PO, kiedy "Platforma była zupełnie inną partią". "Na jej czele stał <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-maciej-plazynski,gsbi,275" title="Maciej Płażyński" target="_blank">Maciej Płażyński</a>, w kierownictwie była Zyta Gilowska czy Jan Rokita" - dodał. W ocenie nowego posła PiS, przez lata PO całkowicie się zmieniła. "Po prostu nie pasowaliśmy do siebie" - zaznaczył. "PO stała się partią wodzowską, bez jakiegoś konkretnego programu. Dopóki wydawało mi się, że mogę wpływać na bieg wydarzeń w PO, to w niej pozostawałem. Teraz praktycznie takich możliwości nie ma" - ocenił Smirnow. Jak zauważył, polityka jest pracą zespołową i pozostawanie posłem niezależnym nie jest celowe. Szef klubu PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mariusz-blaszczak,gsbi,1239" title="Mariusz Błaszczak" target="_blank">Mariusz Błaszczak</a> wyraził z kolei satysfakcję z przystąpienia Smirnowa do klubu. Podkreślał jego zasługi m.in. z czasów opozycji demokratycznej. Zdaniem posła PO Ireneusza Rasia, Smirnow szuka dla siebie miejsca w polityce i dlatego podporządkowuje się dyrektywom PiS, żeby wywalczyć dla siebie dobre miejsce na liście wyborczej. "Żal, że człowiek z takim autorytetem i przeszłością sięga po tego rodzaju działania" - podkreślił. "Wolę pamiętać Andrzeja Smirnowa z dobrych czasów, kiedy prezentował umiarkowane poglądy, niestety coś się z nim stało, kiedy przekroczył granicę, za którą jest członkowstwo w PiS, teraz mówi ich językiem, to do niego nie pasuje. Jak rozumiem - nowe towarzystwo wymaga innej aktywności, szkoda, że Smirnow jest sztucznie wykorzystywany przez PiS" - powiedział Raś. Smirnow został wykluczony z klubu Platformy przez władze PO, bo nie wziął udziału w głosowaniu w czerwcu ubiegłego roku nad wotum zaufania dla ówczesnego rządu Donalda Tuska. Smirnow mówił, że nie chciał głosować za rządem, bo nie zgadza się z polityką Platformy Obywatelskiej. Po odejściu z klubu PO Smirnow popierał w pracy parlamentarnej działania Prawa i Sprawiedliwości. M.in. po złożeniu jesienią ubiegłego roku wniosku PiS o odwołanie z funkcji marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego Smirnow był kandydatem tej partii na to stanowisko. Po przejściu Smirnowa klub PiS liczy 133 posłów.