Zdaniem polityków Platformy słowa te są "niegodne, prostackie, chamskie", uwłaczające Sejmowi i gronu profesorskiemu. Pawłowicz komentując w mediach spot wyborczy PO z udziałem Bartoszewskiego apelującego o udział w eurowyborach, powiedziała: "Jest to pastuch słabej klasy. Niech pastuch się schowa i nas nie poucza". "Siedzi w fotelu jak przed egzekucją na krześle elektrycznym i to już chyba po wykonaniu wyroku, bo wszystkie światła jakieś pogaszone dziwnie" - mówiła też posłanka PiS. "Bezczelne zachowanie" - Mówienie tego o człowieku, który był więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz, mówienie tego o jednym z najwybitniejszych autorytetów współczesnej Polski, jest zachowaniem niegodnym posła Rzeczpospolitej, zachowaniem niegodnym obywatela RP, jest po prostu zwykłym bezczelnym zachowaniem - ocenił na środowej konferencji prasowej szef sztabu PO, europoseł Tadeusz Zwiefka. - Można by powiedzieć i zapytać dlaczego pani Pawłowicz ma tytuł profesora RP - to uwłacza gronu profesorskiemu jednego z najwybitniejszych polskich uniwersytetów. Można by powiedzieć: wykształcenie wyższe, ale brak podstawowego - dodał Zwiefka. Szef sztabu Platformy przypomniał ubiegłotygodniową zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że porozmawia z Pawłowicz na temat jej słów. - Dzisiaj nawet nie ma ochoty tej rozmowy przeprowadzać- stwierdził europoseł. Dlatego też PO jeszcze w środę zamierza złożyć do komisji etyki wniosek o ukaranie posłanki PiS. "Słowa Pawłowicz były niegodne, prostackie, chamskie" Zdaniem rzecznika sztabu PO Pawła Olszewskiego, słowa Pawłowicz były "niegodne, prostackie, chamskie". - Uważam, że nie tylko kompromituje brać akademicką, ale również polski Sejm - ocenił poseł Platformy. PO chce, by ewentualna kara, jaką komisja może zdecydować się nałożyć na Pawłowicz, była "kierunkowskazem dla jej potencjalnych wyborców, aby następnym razem nie dawać jej szansy w wyborach". "Liczymy na to, że również prezes PiS zreflektuje się i będzie starał się przynajmniej jakieś konsekwencje wyciągnąć" - dodał Olszewski.Przypomnijmy, że prezes PiS Jarosław Kaczyński już zadeklarował, że porozmawia z posłanką PiS Krystyną Pawłowicz o jej wypowiedzi dotyczącej Władysława Bartoszewskiego. - Niczego takiego bym nie powiedział - podkreślił. Premier Donald Tusk powiedział, że słowa Pawłowicz były "paskudne". Krystyna Pawłowicz skomentowała dla jednej ze stacji telewizyjnych spot wyborczy PO z udziałem doradcy premiera Władysława Bartoszewskiego. - Siedzi w fotelu jak przed egzekucją na krześle elektrycznym i to już chyba po wykonaniu wyroku, bo wszystkie światła jakieś pogaszone dziwnie - oceniła Pawłowicz. Kaczyński: Niczego takiego nigdy bym nie powiedział O tę wypowiedź pytany był szef PiS. - To są słowa pani profesor, a nie moje. Niczego takiego nigdy bym nie powiedział. Jeżeli tylko będę miał okazję, a na pewno będę miał, to z panią profesor na ten temat porozmawiam - powiedział Kaczyński na piątkowej konferencji w Sejmie. Premier Donald Tusk pytany o słowa Pawłowicz pod adresem Bartoszewskiego, powiedział: "Co do pani poseł Pawłowicz i jej niezwykle aroganckich i niegrzecznych słów pod adresem profesora Bartoszewskiego: po pierwsze dla mnie, i myślę, że dla całego mojego pokolenia, też dla ludzi młodszych, prof. Władysław Bartoszewski jest takim honorowym seniorem Rzeczypospolitej". Tusk: Słowa Pawłowicz paskudne Tusk zadeklarował, że jest dumny, iż może współpracować z Bartoszewskim. Dodał, że Bartoszewski staje się "symbolem pokolenia tych, którzy przeżyli wojnę i to w sposób bohaterski, przeżyli obóz koncentracyjny". Według premiera, Bartoszewski jest też symbolem dla najstarszych Polaków. - Oni wymagają respektu i szacunku i dość paskudne to było, co powiedziała pani Pawłowicz - powiedział Tusk. Miller: Niech wstydzą się ci, którzy wybrali panią Pawłowicz Zaznaczył, że posłanka PiS wypowiada różne mocne sądy, "czasami też takie paskudne", nie tylko w swoim imieniu. - I to jest też, poza wszystkim, także poważny problem polityczny, bo (PiS) to jest duża partia i coś od tej partii może zależeć w przyszłości w Polsce - podkreślił. Z kolei szef SLD <a href="http://www.interia.pl/informacje-leszek-miller,tId,113016" target="_blank">Leszek Miller</a> ocenił, że słowa Pawłowicz są "oburzające". - Niech wstydzą się ci, którzy wybrali panią Pawłowicz do Sejmu. Mam nadzieję, że to był jednorazowy błąd i w kolejnych wyborach ludzie, którzy głosowali na panią Pawłowicz, poważnie się zastanowią, czy warto głosować jeszcze raz - powiedział Miller na briefingu w Sejmie. Komisja etyki może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem i naganą.