Minister <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-borys-budka,gsbi,1510" title="Borys Budka" target="_blank">Borys Budka</a> podkreślił w radiowej Trójce, że wyjaśnienia są potrzebne, ale trzeba robić to spokojnie. - Jak na razie mamy do czynienia tylko i wyłącznie z jakimś niedopowiedzianym materiałem - dodał. Według Borysa Budki, cała sprawa afery podsłuchowej jest wyjaśniana w sposób rzetelny i konkretny. Minister zaznacza, że sam jest zwolennikiem jawności w życiu publicznym. Pytany o obietnicę Donalda Tuska sprzed roku o szybkim ujawnieniu "szczegółowej informacji" w tej sprawie, odsyła do szefowej MSW. Borys Budka dodaje, że opóźnienie ujawnienia informacji może "wynikać tylko i wyłącznie z prac związanych z dosyć dużym materiałem, który jest analizowany". Nagranie, na którym Paweł Wojtunik miałby twierdzić, że szef MSW <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bartlomiej-sienkiewicz,gsbi,1622" title="Bartłomiej Sienkiewicz" target="_blank">Bartłomiej Sienkiewicz</a> kazał podpalić budkę przed rosyjską ambasadą ujawnił tygodnik "Do Rzeczy". Zdarzenie z 2013 roku podczas <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marsz-niepodleglosci,gsbi,1466" title="Marszu Niepodległości" target="_blank">Marszu Niepodległości</a> wywołało międzynarodowy skandal. Na nagraniu Elżbieta Bieńkowska mówi również o sytuacji w polskim górnictwie. Była wicepremier stwierdziła między innymi, że Ministerstwo Gospodarki nie zajmowało się górnictwem przez wiele lat.