W lewicowym "Guardianie" lewicowa komentatorka Hella Pick pozostawia historii otwarty werdykt na temat drogi i roli politycznej generała. Sama powtarza jednak teorię "mniejszego zła", którą usilnie promował sam Jaruzelski tłumacząc wprowadzenie stanu wojennego groźbą radzieckiej inwazji. Przytacza też zapewnienia samego generała, że dążył do porozumienia z "Solidarnością", przecierając szlak reformom demokratycznym. Mniej hojne w ocenach generała są prawicowe "Times" i "Daily Telegraph". Przypominają one ofiary stanu wojennego i stłumienia strajków na Wybrzeżu w 1970 roku, a także rolę Jaruzelskiego w polskim udziale w okupacji Czechosłowacji po Praskiej Wiośnie 1968 roku.. "Ale chyba najbardziej zaskakujący aspekt jego historii" - pisze "Telegraph" - "to jak młody Polak z dobrej katolickiej rodziny, który zaznał sowieckiego łagru stał się komunistą." "Times" przypomina niepochlebną opinię pokolenia "Solidarności" o generale, jako o polskim Quislingu, a także opinię administracji prezydenta Reagana, że był to "Rosjanin w polskim mundurze". "Telegraph" dodaje jednak, że generał przyjął przegraną komunizmu z godnością, a "Times", że poparł przystąpienie Polski do Unii Europejskiej.