- Nie jestem prezydentem ludzkich sumień. Jestem prezydentem obywateli o różnych poglądach, światopoglądach i zaangażowaniu religijnym. Jestem przeciwnikiem pochopnego regulowania z prawem ludzkich sumień - powiedział prezydent. - Debata była przykra i w znacznej mierze wstydliwa. Myślę, że rodziny, które dzięki tej metodzie doczekały się dzieci i te, które mają nadzieję, że dzieci się doczekają, przeżywały ją głęboko - Komorowski skomentował burzliwą debatę. - Uważam, że ustawa o in vitro jest oczekiwana przez ogromną większość Polaków z nadzieją- podkreślił prezydent. Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności pod koniec czerwca. Senat nie wprowadził do niej poprawek. Daje ona prawo do korzystania z procedury in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-bronislaw-komorowski-nie-jestem-prezydentem-ludzkich-sumien,nId,1856827" target="_blank">Co sądzisz o ustawie dotyczącej in vitro?</a> Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5. Zdaniem prezydenta wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym. Resort zdrowia wyjaśniał, że ustawa przewiduje taką możliwość - np. w przypadku osób niepełnoletnich bądź ubezwłasnowolnionych - ze wskazań medycznych, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. osób chorych na białaczkę, bo intensywne leczenie tej choroby upośledza zdolność płodzenia.