Po porażce z Ekwadorem niewielu wierzy w sukces biało-czerwonych. Nie brak głosów, że w pojedynku z Niemcami, z którymi nigdy do tej pory nie udało nam się wygrać, już chyba jedynie boska interwencja może odnieść jakiś skutek. Msza za naszych W intencji polskiej reprezentacji dwie msze we Wrocławiu zamówił "Super Express" - w kościele pw. św. Wawrzyńca i w kościele garnizonowym pw. św. Elżbiety. Gazeta nie prosiła wprost o wygraną naszej drużyny, ale w duszy wszyscy obecni na mszy właśnie tego pragnęli. W intencji, do której dołączono 50 zł, napisano: "O Boże błogosławieństwo dla polskich piłkarzy w sportowej walce na stadionach Niemiec". "Prośba o wstawiennictwo u Najwyższego jest dość nietypowa" - przyznają księża z obu parafii, w których zamówiono msze. Zdarzają się msze dla sportowców, ale za konkretne drużyny rzadko. Ostatnia we Wrocławiu odbyła się cztery lata temu, tuż przed rozpoczęciem ubiegłego mundialu. Wtedy księża i wierni modlili się za naszych piłkarzy, przed meczem z Koreą. Modlitwy nie odniosły skutku, może tym razem będzie lepiej... "Nie wiemy czy marzenia milionów Polaków zostaną spełnione ale warto spróbować. Nie pomógł trener Janas, może wskórają coś nasze modlitwy. Tak czy inaczej o wygraną z Niemcami będzie strasznie trudno, ale może chociaż kompletnie się nie skompromitujemy" - pisze "SE". Pielgrzymka kopana - dla orłów Z prośbą do sił wyższych o to, aby tchnęły ducha w naszą reprezentację, postanowili też zwrócić się olsztyńscy artyści i dziennikarze, pisze "Gazeta Olsztyńska". Postanowili więc się wybrać do Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie, po drodze... kopiąc piłkę. To pielgrzymka kopana pod hasłem "wszystko dla orłów". "Zaangażowaliśmy w ten happening ludzi ze środowiska dziennikarskiego i artystycznego. W ten sposób chcieliśmy skomentować smród i zacietrzewienie, jakie gromadzi się koło naszej kadry po porażce w pierwszym meczu mistrzostw świata w Niemczech" - wyjaśnia Filip Onichimowski, organizator akcji. "Ta pielgrzymka to owoc frustracji polskiego kibica, który sięga po mistyczne i paranormalne narzędzie. Oglądałem mecz z Ekwadorem i byłem kompletnie załamany. Kupiłem czipsy, szalik, piwo i siadłem z dzieckiem przed telewizorem. Chyba syn zraził się do sportu..." - przyznaje pisarz Mariusz Sieniewicz. Nie ma modlitwy dla piłkarzy Recepty na to, jak wygrać mecz z Niemcami, nie ma metropolita krakowski, kardynał Stanisław Dziwisz, honorowy członek rzymskiego klubu Lazio. Jak donosi "Gazeta Krakowska", w książce "Więcej sportu... ", która niebawem ukaże się w księgarniach, kardynał wyznaje m.in., że nie chciał jechać na MŚ do Niemiec, bo to podobno przynosi pecha. "I jakbym się wówczas czuł?" - pyta metropolita krakowski. Kardynał przyznaje, że gdy wybrał się na mecz hokejowy do Nowego Targu, jego drużyna przegrała. Podobnie było z papieżami Piusem XII i Janem Pawłem II - drużyny, które miały u nich audiencje, przegrywały mecze z kretesem. Nie wiadomo jednak, jak metropolita się czuje, że choć zachował ostrożność, Polacy i tak przegrali... Książka "Więcej sportu... " pojawi się w księgarniach przed trzecim meczem Polaków (20 czerwca). - Bo na czwarty raczej nie ma co liczyć...- wzdycha rzecznik krakowskiej kurii, ks. Robert Nęcek. Jak mówi "GK", nie ma modlitwy dla piłkarzy, aby grali lepiej. - Biorąc pod uwagę, że łaska Boska buduje na naturze... zwycięstwo zależy od tego, na ile człowiek współpracuje z tą łaską - tłumaczy dyplomatycznie. Skoro nie ma więc gotowej modlitwy, pozostaje więc westchnąć własnymi słowami: Boże, daj naszym zwycięstwo. Albo chociaż remisik... MŻ <a href="http://ms2006.interia.pl/">Zobacz nasz serwis mundialowy</a> oraz <a href="http://mundial2006.blog.interia.pl/">mundial2006.blog.interia.pl</a>