Senat przyjął w piątek wieczorem bez poprawek nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. Teraz trafią one do prezydenta Andrzeja Dudy, który złożył ich projekty. W tym samy czasie przed Senatem odbył się protest przeciwko reformie sądownictwa. Protestujący trzymali flagi Polski oraz Unii Europejskiej. Skandowali m.in.: "Wzywamy do przestrzegania konstytucji", "Zostaniecie rozliczeni", "Polska wam tego nie wybaczy". Po głosowaniach w Senacie do protestujących wyszli senatorowie PO, m.in. wicemarszałek Senat <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bogdan-borusewicz,gsbi,1698" title="Bogdan Borusewicz" target="_blank">Bogdan Borusewicz</a>, Bogdan Klich, Jan Rulewski, <a class="db-object" title="Jerzy Fedorowicz" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jerzy-fedorowicz,gsbi,1702" data-id="1702" data-type="theme">Jerzy Fedorowicz</a>. "Na pewno się nie poddamy, nie poddamy się temu, co robi PiS, nie poddamy się niszczeniu praworządności, niszczeniu Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego. Nie poddamy się niszczeniu w Polsce demokracji" - powiedział Borusewicz. Co z wyborami? "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a>, który PiS za chwilę zawładnie, którym będzie kierował, ocenia i orzeka czy wybory były prawomocne i zgodne z prawem czy nie. O to zapewne chodzi PiS-owi, który zrobił ten skok na Sąd Najwyższy." - dodał. Borusewicz mówił, że kadencja prezesa SN trwa 6 lat i "te 6 lat nie upłynęło". "To jest jawne złamanie konstytucji i do tego nie trzeba specjalistów, prawników. Wystarczy umieć liczyć do sześciu. Dziękuje wam, będziemy wspólnie walczyć dalej. Bo nie jest tak, że na tym się kończy ta walka, nie odpuścimy" - podkreślił. Z kolei Jan Rulewski podkreślił, że "w głosowaniu przegraliśmy". "My nie odstąpimy, nie pójdziemy ich drogą kłamną, damy im odpór" - powiedział Jan Rulewski. Bogdan Klich mówił, że to był piąty dzień "naszej wspólnej batalii w Senacie, o utrzymanie wolnych sądów". "Słyszeliśmy wasze okrzyki, i słyszeliśmy waszą reakcję jak były przyjmowane ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Krzyczeliście: +hańba!+ i my też zakrzyknęliśmy 'hańba' w momencie, kiedy obie te ustawy zostały uchwalone" - powiedział Klich. Jego zdaniem, PiS wziął na siebie odpowiedzialność nie tylko za zlikwidowanie niezależnego sądownictwa w Polsce, ale "zhańbił tą izbę". "PiS zhańbił Senat. A hańbiąc Senat doprowadził do tego, że nikt nie będzie miał wątpliwości, iż większość senacka przyłożyła swoja rękę do niszczenia tego, co dla nas Polaków jest najważniejsze i o co walczyliśmy" - powiedział Klich. "Prezydent staje przed godziną próby" Jak mówił, "nie walczyliśmy w latach 70. czy 80. tylko o wolną Polskę, ale o Polskę demokratyczną". "O Polskę, w której jest miejsce na wolne sądy, o Polskę, w której jest miejsce na niezależne sądownictwo. I o Polskę, w której obywatel ma prawo do tego żeby oczekiwać, że jego sprawa zostanie rozstrzygnięta w sposób bezstronny. Dzisiaj w Senacie, tak jak wcześniej w Sejmie, PiS podważył tę zasadę" - podkreślił. Klich mówił, że "przed godziną próby staje prezydent Andrzej Duda, który przedłożył do parlamentu oba projekty tych ustaw". "I chociaż zostały one nieco zmienione w trakcie prac w Sejmie, to jednak to wszystko się odbyło w wyniku negocjacji pałacowych, a nie rozmowy z obywatelami. Ten wybór, przed którym stoi Andrzej Duda zadecyduje o tym jak zapisze się on na kartach historii, ale zadecyduje także o tym czy przyłoży swoją rękę do psucia tego, czym Polska może się szczycić na świecie, z tego, że jest w kręgu zachodniej cywilizacji prawnej" - dodał. Według senatora PO jest zgoda na reformę sądownictwa, ale nie ma zgody na to, aby likwidować niezależność sądów i podważać niezawisłość sędziów. "Panie prezydencie decyzja należy do pana" - dodał.