"Rozmawiałem o tym w gronie prezydium klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, żeby zmienić ustawę o zgromadzeniach obciążając kosztami tych, którzy deklarują np. jej zablokowanie. No bo oni są sprawcami tych kosztów, wzrostu tych kosztów" - powiedział Mariusz Błaszczak. Dodał, że chodzi np. o ruch Obywatele RP. To ta organizacja zapowiadała zablokowanie poniedziałkowych obchodów 87. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej w Warszawie. "Chcielibyśmy przygotować takie przepisy, żeby oni za to zapłacili, bo przecież to z ich powodu tak się dzieje" - mówił szef MSWiA. "Mówią, że będą blokować, mówią, że dążą do awantur, to niech za to zapłacą" - dodał minister. Wskazał, że już sama zapowiedź, że dojdzie do łamania prawa, blokowania manifestacji generuje koszty. "To są koszty sięgające wysokich sum" - powiedział. Jak zaznaczył, koszty ochrony miesięcznic smoleńskich to kilkaset tysięcy złotych, ale to jego zdaniem normalne koszty ochrony imprez masowych. Przytaczał też przykład: "Był taki marsz, który zorganizowała <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-platforma-obywatelska,gsbi,40" title="Platforma Obywatelska" target="_blank">Platforma Obywatelska</a> na początku maja i on kosztował ćwierć miliona złotych". Szef MSWiA uważa, że jeśli opozycja chce koniecznie blokować i protestować, to może przenieść się w inne miejsce np. do Lasu Kabackiego. Błaszczak odniósł się również do barierek, które gęsto zostały zamontowane na Krakowskim Przedmieściu. Według niego, bez takiego zabezpieczenia mogłoby dojść do podobnych zamieszek, jakie miały miejsce podczas szczytu G20 w Hamburgu.