W okresie świątecznym zawsze dochodzi do mniejszej niż zazwyczaj ilości wypadków, policjanci zatrzymują mniej pijanych kierowców, mniej jest włamań, napadów i zabójstw. Jednak to nie oznacza, że nie ma ich wcale. Podczas świąt i poświątecznego weekendu doszło na polskich drogach do 317 wypadków, w których zginęły 33 osoby, a 311 zostało rannych. Zatrzymano też 722 pijanych kierowców. Było spokojniej niż w dni powszednie - ocenia policja. W <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wigilia,gsbi,1163" title="Wigilię" target="_blank">Wigilię</a> doszło do 106 wypadków, zginęło w nich 7 osób. W pierwszy dzień świąt - w 47 wypadkach zginęło 6 osób; 26 grudnia z kolei w 71 wypadkach śmierć poniosło 7 osób. W zwykły dzień - jak zaznacza policja - średnio jest od 170 do 180 wypadków, ginie w nich ok. 17 osób. Policja w czasie świąt zatrzymała 520 osób na "podwójnym gazie". - Z praktyki wynika, że najczęściej pijani kierowcy siadają za kółko, kiedy jadą sami, kiedy jadą z kolegami, natomiast święta Bożego Narodzenia to czas rodzinnych wyjazdów - mówi Grażyna Puchalska z KGP. A jako że wyjazdy jeszcze się nie skończyły, policja apeluje o ostrożność, nieprzekraczanie dozwolonej prędkości oraz o pilnowanie kierowców, by nie jechali po kieliszku. Patroli na drogach dziś nie zabraknie - podróżujmy więc z rozwagą, tym bardziej, że od kilku dni obowiązuje <a href="https://wydarzenia.interia.pl/news?inf=456756"class="more" target="_blank" style="color:#07336C">nowy taryfikator mandatów</a> za wykroczenia drogowe. Według nowych zasad jakakolwiek próba negocjacji wysokości mandatu jest niemożliwa.