Jednym z dzisiejszych punktów obrad Rady Ministrów jest przygotowany przez MSWiA projekt nowelizacji tzw. "ustawy dezubekizacyjnej". Zakłada on, że emerytury i renty ponad 32 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL za czas do lipca 1990 r. będą sięgać maksymalnie średniego świadczenia w systemie powszechnym. "Ustawa dezubekizacyjna przywraca sprawiedliwość" Premier Beata Szydło podkreśliła w czwartek, że projekt ustawy dezubekizacyjnej przywraca elementarną sprawiedliwość społeczną. "Dzisiaj ćwierć wieku po upadku systemy komunistycznego w Polsce nadal ci, którzy byli funkcjonariuszami, służyli zbrodniczemu systemowi, dostają od polskiego państwa sowite, bardzo dobre emerytury i wynagrodzenia, a ci, którzy byli ofiarami dostają bardzo często emerytury na poziomie 880 złotych, bo tyle wynosi najniższa emerytura w Polsce. Od 1 stycznia będzie to 1 tysiąc złotych" - mówiła Szydło na konferencji prasowej. Jak dodał szef MSWiA Mariusz Błaszczak, "oszczędności z tytułu obniżenia emerytur i rent byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL wyniosą około 500 mln zł rocznie". Rocznie ma być to o ok. 546 mln zł mniej na emerytury i renty z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych. Projekt zakłada, iż pierwsza wypłata obniżonych świadczeń nastąpi w listopadzie 2017 roku. "Za służbę na rzecz totalitarnego państwa uznaje się służbę od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r." - wskazano w projekcie noweli. Jak zaznaczono, oprócz funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, jednostek ministerstwa bezpieczeństwa publicznego i ministerstwa spraw wewnętrznych obniżenie emerytur i rent dotyczyć będzie także osób, które służyły w jednostkach Ministerstwa Obrony Narodowej w tym m.in. Wojskowej Służbie Wewnętrznej, Wojskach Ochrony Pogranicza. Premier oczekuje na wyjaśnienia w sprawie sędziego TK Premier Beata Szydło powiedziała też podczas czwartkowej konferencji prasowej, że oczekuje na wyjaśnienia w kwestii doniesień medialnych na temat sędziego Trybunału Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego. Według tych informacji, Muszyński zataił informację o swojej współpracy z wywiadem."Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że w niezależnych źródłach potwierdziła informację, iż sędzia Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński ukrył przed Sejmem, jako kandydat na sędziego TK, że w latach 90. służył w wywiadzie. Sama praca w służbach specjalnych - pisze "GW" - nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji sędziego; przeszkodą jest zatajenie tej służby. Szefowa rządu odpowiadając w czwartek na pytanie dziennikarza o doniesienia medialne na ten temat odparła: "Rozumiem, że nawiązuje pan do ostatnich informacji medialnych, które pojawiały się, dotyczących jednego z sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mój komentarz w tej sprawie jest taki, że ja również oczekuję na wyjaśnienia". Według "GW" Muszyński został przyjęty do UOP w 1993 roku. "Potem rok pracował w centrali UOP. W ambasadzie w Berlinie objął funkcję szefa działu prawnego. Zdaniem naszych informatorów była to +przykrywka+ dla drugiego etatu - oficera służb" - pisze "Wyborcza". Jak podaje dalej, w 1996 roku na życzenie strony niemieckiej, Muszyński musiał w ciągu jednego dnia opuścić placówkę. Jak się dowiedziała PAP w dobrze poinformowanym źródle zbliżonym do MSZ, Muszyński wyjechał na placówkę do Niemiec w 1998 r. a wrócił w 2002 r. "Jeśli mieliby go rzekomo wydalić w 1996 r., to nigdy by go nie przyjęli w 1998 r." - podało PAP źródło. Sędzia Muszyński został wybrany do TK 2 grudnia 2015 r. na jedno z miejsc w Trybunale - jak orzekł dzień później TK - prawidłowo obsadzonych przez Sejm poprzedniej kadencji. Prof. Muszyński do tej pory nie orzekał jeszcze jako sędzia, ponieważ nie dopuszcza go do tego prezes TK prof. Andrzej Rzepliński. Kiedy decyzja w sprawie jednolitego podatku? Beata Szydło była także pytana na czwartkowej konferencji o decyzję w sprawie jednolitego podatku. "Do końca roku zostanie przedstawiona ostateczna informacja" - zapowiedziała."Rada Ministrów do końca tego roku, do końca grudnia poinformuje, czy prace nad podatkiem (jednolitym) będą kontynuowane i czy ta danina zostanie wprowadzona pod obrady rządu, a potem Sejmu i wejdzie w życie - tak jak wcześniej pojawiały się informacje - w 2018 roku, czy też nie będziemy decydowali się na podjęcie tych kroków" - powiedziała szefowa rządu w czwartek na konferencji prasowej. Jak dodała, w tej chwili nie ma żadnej decyzji w sprawie jednolitego podatku."W tej chwili nie ma zmiany systemu podatkowego. I jeszcze raz podkreślę - do końca roku zostanie przedstawiona ostateczna informacja, co dalej, jeśli chodzi o podatek jednolity" - podkreśliła Beata Szydło.