Pomówiony przez "Trybunę" o udział w aferze zbożowej Balazs, najpierw został oczyszczony przez przedstawiającego informację rządu ministra rolnictwa. Godzinę po Adamie Tańskim, na mównicę wszedł Balazs i oświadczył, że on sam prosił ABW o zbadanie oskarżeń: - Szef Agencji, pan Andrzej Bentkowski powiadomił mnie, że Agencja badała tę sprawę, wszystkie jej wątki i stwierdza, że nie ma najmniejszego śladu w żadnym miejscu i momencie z moją obecnością i działaniem w tej sprawie. Dlatego też dziś, Balazs złożył w sądzie pozew przeciwko "Trybunie" i jej redaktorowi naczelnemu. Mówiąc o doniesieniach gazety Balazs twierdził, że "było na nie zapotrzebowanie, a przynajmniej redaktor Barański miał takie wrażenie, że jest zapotrzebowanie na atak, na prowokację, na kompromitację, że jest taki dobry klimat, żeby taki ruch wykonać i żebym został zaatakowany". Jeśli Barański miał wrażenie dobrego klimatu, to było ono błędne. Występujący w debacie przedstawiciel klubu SLD oświadczył, że partia nie będzie osądzać nikogo, na podstawie doniesień prasowych. Nawet "Trybuny"...