Polskie prawo nie przewidziało, że istnieją tacy ludzie jak pani Agnieszka - z atuzmem, ADHD, tikiem nerwowym, czy np. ślinotokiem. Czyli tacy, którzy nie mogą bez ruchu wytrzymać przed obiektywem aparatu. Urzędnicy zasłaniają się przepisami: Musi to być aktualne zdjęcie, lewy półprofil, z odkrytym lewym uchem. Odstępstwa dotyczą tylko osób niepełnosprawnych w zakresie wzroku i musi być udokumentowane stosownym zaświadczeniem, stosownej komisji. O autyzmie, autoagresji, czy innych zaburzeniach nie wspominają.