W ubiegłym tygodniu posłowie Lewicy podpisywali się pod wnioskiem do prezydium klubu domagając się ukarania posła Rozenka za jego wypowiedzi publiczne szkodzące - ich zdaniem - wizerunkowi ugrupowania. W piśmie wnioskowali, aby zastosować wobec Rozenka artykuł 5 regulaminu klubu, który mówi m.in. o naganie, zawieszeniu oraz wyrzuceniu z klubu. Jak przekazał Wieczorek, w środę odbyło się posiedzenie prezydium klubu, na które został zaproszony poseł. - Prezydium jednomyślnie podjęło decyzję o ukaraniu <a class="db-object" title="Andrzej Rozenek" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-rozenek,gsbi,3204" data-id="3204" data-type="theme">Andrzeja Rozenka</a> karą nagany za jego wypowiedzi medialne - przekazał. Ukarany powiedział, że nie komentuje decyzji prezydium. "Potajemne rokowanie z PiS" Bezpośrednią przyczyną złożenia wniosku o ukaranie Rozenka miała być ubiegłotygodniowa rozmowa w radiu Tok FM, gdzie mówił on m.in. o "potajemnych rokowaniach" z PiS ws. ratyfikacji decyzji dotyczącej unijnego funduszu odbudowy. - Na dzisiaj sojusz z PiS-em <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-lewica,gsbi,41" title="Nowej Lewicy" target="_blank">Nowej Lewicy</a> wydaje się kompletnie irracjonalny, ale te rokowania potajemne, o których mówimy, dały pewien asumpt do takich dywagacji. Czy one są prawdziwe czy nie? Nie wiem, ale jako członek Nowej Lewicy nie mam 100-procentowej pewności, że nigdy z PiS-em nie wejdziemy do jakiegoś rządu w przyszłości - powiedział wówczas Rozenek.