Organizacja pochwaliła się akcją na swojej stronie internetowej. "Jednym z problemów polskiego Narodu jest masowy napływ imigrantów zarobkowych z innych krajów, głównie tych wschodnich. Pojawienie się szerokiej rzeszy osób pochodzących z Ukrainy, Bangladeszu i szeregu innych krajów wschodnich niezwykle negatywnie wpływa na wysokość naszych zarobków oraz możliwość zatrudnienia. Nie jest żadną tajemnicą, że krajowi pracodawcy często wybierają pracowników ze wschodu, gdyż mogą płacić im mniej i ich wyzyskiwać. Tracą oczywiście na tym Polacy. Jednym z elementów tego systemu są firmy pośrednictwa pracy, które w sposób masowy sprowadzają takich pracowników do Polski" - czytamy na stronie organizacji. "Szturmowcy" przeprowadzili w mieście "akcję informacyjną, aby każdy mieszkaniec Żyrardowa wiedział doskonale, jakiego rodzaju firmy znajdują się w jego najbliższym sąsiedztwie" Na plakatach pojawiło się nawoływanie do protestu: "Przez ściąganie do Polski imigrantów zarobkowych nasze pensje maleją, a miejsca pracy zajmują obcokrajowcy! Nie wyrażaj na to zgody! Zaprotestuj!". Jak podaje tygodnik "Życie Żyrardowa", cytowany przez "Gazetę Wyborczą", nacjonaliści pojawili się w mieście tydzień przed Wielkanocą. Plakaty rozwiesili nielegalnie. Straż miejska zgłosiła sprawę na policję, ale ta nie zareagowała. Plakaty zniknęły w ciągu kilku dni.