Według nieoficjalnych informacji TVP.info, AW straciła pieniądze z tzw. funduszu operacyjnego, z którego są wynagradzani m.in. informatorzy służb specjalnych. Powołując się na tajemnicę, rzecznik prokuratury Przemysław Nowak nie udziela informacji, o jaki fundusz chodzi.Nowak przyznał zaś, że 30 grudnia 2013 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie skierowano akt oskarżenia wobec Andrzeja M. i Dariusza S. (o czym wtedy prokuratura nie informowała). Według Nowaka Andrzejowi M. - ówczesnemu funkcjonariuszowi publicznemu - postawiono cztery zarzuty: korupcyjnego przekroczenia uprawnień oraz przywłaszczenia na szkodę AW od 2003 r. do 2012 r. pieniędzy w łącznej kwocie 1,5 mln zł. Dariusz S. usłyszał cztery zarzuty przywłaszczenia w tym samym okresie tych pieniędzy. Pieniądze miały być wyprowadzane w kilku transzach, z przerwami. TVP.info twierdzi, że Andrzej M. jako funkcjonariusz AW miał rzekomo rozpisać wypłaty dla swojego informatora Dariusza S. W śledztwie badano m.in. czy pieniądze te nie zostały ulokowane przez podejrzanych w piramidach finansowych jak Amber Gold i Finroyal. W październiku 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że nie ma żadnych dowodów, jakoby Agencja Wywiadu inwestowała swe pieniądze w Amber Gold i odmówiła śledztwa z zawiadomienia jednego z posłów PiS. Przesłuchany jako zawiadamiający, poseł ten zeznał, iż o rzekomej inwestycji dowiedział się z jednego z portali internetowych. Prokuratura wystąpiła z zapytaniem o sprawę rzekomych lokat w Amber Gold do Agencji Wywiadu. "Odpowiedź była negatywna" - mówił w 2012 r. prok. Dariusz Ślepkoura. - Nie jest prawdą, jakoby którakolwiek polska służba specjalna, w tym Agencja Wywiadu, lokowała środki z funduszu operacyjnego w piramidzie finansowej Amber Gold - zapewniała wówczas Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW, które nadzoruje m.in. AW. - W opinii Agencji Wywiadu to prokuratura jest jedynym podmiotem uprawnionym do wypowiadania się na temat ewentualnie prowadzonych przez jej organy postępowań - informował zaś wtedy gabinet szefa Agencji Wywiadu.