120 włoskich kibiców zostało zatrzymanych w czwartek po południu w centrum Warszawy nieopodal ul. Marszałkowskiej. - Gdy zobaczyli radiowozy zaczęli zachowywać się agresywnie. W stronę policjantów poleciały butelki, kamienie i kosze śmietnikowe. Niektórzy zaczęli zakładać kominiarki - powiedział rzecznik stołecznej policji st. asp. Mariusz Mrozek. Grupę 17 kolejnych włoskich kibiców, którzy przyjechali na mecz z Legią, zatrzymano już w środę w nocy przed jednym z warszawskich hoteli, gdzie doszło do awantury. Na miejscu zabezpieczono przedmioty (noże, siekierę i kastety), które zatrzymani mężczyźni zaczęli rozrzucać na widok policjantów. - Będziemy analizować monitoring miejski i hotelowy w celu ustalenia, do kogo dokładnie należały te przedmioty - powiedział Mrozek. Zatrzymani obywatele Włoch zostali przewiezieni na komisariaty, gdzie zostaną przesłuchani w obecności tłumaczy. Na razie nie wiadomo, ilu osobom zostaną postawione zarzuty. Policjanci wskazują na potrzebę zmian prawa zmierzającego do rozszerzenia możliwości stosowania zakazów stadionowych. - Warto byłoby rozpatrzyć takie zmiany w ustawie, które pozwoliłyby na działania wyprzedzające. Chodzi o to, aby zakazami stadionowymi mogły być karane nie tylko osoby dopuszczające się łamania prawa na samych stadionach, ale także te, które w zorganizowanych grupach w drodze na mecz łamią prawo - powiedział Mrozek. Po meczu w Rzymie, gdzie 19 września Legia grała mecz z Lazio, włoska prasa podała bilans niepokojów wywołanych przez polskich pseudokibiców: 20 zatrzymanych, ranny jeden policjant i jeden kibic. Według gazet do włoskiej stolicy przyjechało 8 tys. fanów Legii.