ŚWIAT | Czwartek, 27 lipca 2017 (08:45)
W pierwszym dniu 48-godzinnego strajku generalnego, jaki rozpoczął się w środę (26.07.2017) w Wenezueli, zginęły 2 osoby. Tragiczny bilans starć z policją wzrósł do 105 zabitych. W Caracas zginął 16-latek, a w Eidzie w stanie Merida na zachodzie kraju, 30-letni mężczyzna. Strajk generalny przeciwko planom prezydenta kraju Nicolasa Maduro przeprowadzenia w niedzielę wyborów do liczącego 545 członków Zgromadzenia Konstytucyjnego, które mają otworzyć drogę do zmiany konstytucji, został ogłoszony na wniosek opozycji. Rozpoczął się w środę. Na wielu ulicach wschodnich i południowo-wschodnich dzielnic Caracas mieszkańcy wznieśli w środę rano barykady, ulice były opustoszałe, a wiele kawiarni i sklepów było zamkniętych; widać było też transparenty "Koniec z dyktaturą!". Niemniej komunikacja miejska funkcjonowała. Antyrządowe protesty trwają w Wenezueli od początku kwietnia. Według ośrodka badawczego Datanalisis ponad 70 proc. Wenezuelczyków sprzeciwia się planom zmian w systemie władzy i samej idei zwołania Konstytuanty. Zdaniem zwolenników prezydenta dzięki nowej konstytucji uda się doprowadzić w kraju do stabilizacji gospodarczej i pokoju. Jednak opozycja sądzi, że celem działań rządu jest "konsolidacja dyktatury" i reorganizacja organów państwowych bez udziału Zgromadzenia Narodowego; wenezuelski parlament to jedyna kontrolowana obecnie przez opozycję instytucja państwowa. Wenezuela zmaga się obecnie z największym od dekad kryzysem gospodarczym i politycznym; występują dotkliwe braki nawet najbardziej podstawowych towarów, a inflacja bije światowe rekordy (PAP).
1 / 18
Krwawe zamieszki w Wenezueli
Źródło: AFP