Oszem, mógłbym napisać, czemu nie. Ale nad czym tu się rozwodzić? To będzie drugie obniżenie SB-eckich emerytur, pierwsze nastąpiło w roku 2009, tu był pomysł Platformy i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a>, wtedy przelicznik emerytalny obniżono z 2,6 do 0,7 (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3). PO wołała, że to wymóg sprawiedliwości i budżet też na tym zyska. Więc ustawę uchwalono. A potem SLD skierował wniosek w jej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. I wtedy sędzia Rzepliński (tak, tak, ten sam Rzepliński), przewodnicząc składowi sędziowskiemu oznajmił, że ustawa jest OK., że nie narusza konstytucji, że "funkcjonariuszom podtrzymującym państwo komunistyczne" odbierać pieniądze można. Teraz w tamte buty PO wchodzi minister Błaszczak. On już niewiele może obniżyć, z 0,7 do bodajże 0,5, ale też woła, że to w imię dziejowej sprawiedliwości. I co tu komentować? Takie zabieranie to jest oczywiście krok niecywilizowany. Taki, ku radości gawiedzi. Ilu jeszcze żyje ludzi, którzy służyli w UB? Stu? Dwustu? Nawet emerytowanych SB-eków wielu już nie ma. Tę formację rozwiązano ponad ćwierć wieku temu. Więc teraz się mścić? Na staruszkach? Zwłaszcza, że ta zemsta jest kulą w płot. Ona w niewielkim stopniu dotknie generałów i pułkowników, ci się jakoś poustawiali, tak jak mój rozmówca fan PO, ona uderzy w prostych sierżantów, którzy pracowali w SB gdzieś w służbach pomocniczych, jeździli radiowozem, serwisowali sprzęt, robili za sprzątaczy... Często na te etaty SB trafili przypadkowo... Już teraz mają małe emeryturki, to będą mieli jeszcze mniejsze. Może na mleko i wczorajszy chlebek im starczy. Taka będzie więc zemsta. Ślepa i głupia. Ale pisowskiemu ludowi się spodoba. Więc za jakiś czas (raczej wcześniej niż później) ktoś zapyta rezolutnie - a dlaczego tylko SB ma być ukarane? A inni? A ZOMO to nie biło? A milicja to nie biła na komisariatach? I wtedy padnie pomysł by zmniejszyć emerytury tym z MO. I to już będzie poważna oszczędność dla państwa. Ale przecież antykomunistyczny smok tym się nie naje. I zaraz po milicjantach zapyta: a wojsko? A kto strzelał w Poznaniu, kto strzelał na Wybrzeżu? Kto przeprowadzał stan wojenny? Kto ćwiczył razem z Armią Czerwoną? Kto szkolił się w Moskwie? A wojskowe służby specjalne? Więc w dalszej kolejności zmniejszania emerytur będą generałowie LWP, a potem oficerowie. Z tymi z WSW na czele. Gdy naród nasyci się pognębieniem milicjantów i żołnierzy, natychmiast padnie kolejne pytanie: czy aparat represji to tylko oni? A prokuratorzy? A sędziowie? A pracownicy aparatu PZPR? Mają pozostać bezkarni? A PRL-owscy dziennikarze, którzy kłamali w dzień i w nocy? A nauczyciele, którzy łamali charaktery, kłamali o Katyniu i wiecznej przyjaźni polsko-radzieckiej? No, może do nauczycieli od fizyki ta fala nie dojdzie, ale do kuratorów i dyrektorów szkół - już na pewno. Będzie kolejka do golenia. Więc taką ścieżkę obieramy. Nie nową - historia bolszewizmu zna okres, gdy istniały klasy wykluczone, którym nie przysługiwały jakiekolwiek prawa. Owszem, domyślam się, że obecna władza uważa, że ona nad tym procesem odbierania emerytur będzie panowała, że zabierze się SB-ekom i będzie w narodzie radość, i na tym koniec. No więc - nie będzie. Jak się takie rzeczy zaczyna, to już szalenie trudno je skończyć. Robespierre nie potrafił powstrzymać terroru, Mao Zedong rewolucji kulturalnej, Gomułka - fali antysemickich wystąpień. Jest jeszcze drugi wątek. Otóż owo zabieranie emerytur to ruch mocno demobilizujący służby mundurowe. Bo dziś oni, a jutro ich następcy... Bo przyjdzie kolejna władza i powie - ludzi tego reżimu (pisowskiego) musimy potraktować tak jak zasługują. Zabieramy im emerytury... Coś takiego zapowiedział już zresztą Lech Wałęsa, pisząc o wyrywaniu z korzeniami, a on - co jak co - ale wyczucie nastrojów ma. Więc dziwię się milczeniu obecnych mundurowych, gdy zabiera się pieniądze ich starszym kolegom, którzy mieli pecha, że służyli w niesłusznych czasach. Bo ten sam bat - panowie oficerowie - ktoś w przyszłości może zastosować wobec was. Pretekst znajdzie się bez problemu. Dlatego nie podoba mi się ta zabawa z emeryturami. Bo tak się nie buduje państwa (nie piszę "państwa prawa", bo ta reguła dotyczy każdego państwa, zwłaszcza takiego, które dba o swoją powagę), bo jak się daje i odbiera, i wszystko jest na kaprys wodza, to żadne służby takiemu państwu służyć wiernie nie będą. Będą kombinować. Uff... Tyle mojej opinii, a teraz czas na najprostszą odpowiedź - czy ona wpłynie na władzę? Ona i pewnie dziesiątki innych, podobnych? Otóż, nie wpłynie. Decyzja została podjęta. Władza, panowie z SB, zabierze wam te emerytury i tyle. Jedyna dla was pociecha - że pewnie pójdą za wami inni, kolejne grupy. Możecie więc dziś słać listy protestacyjne, pisać do Strasburga i gdzie chcecie, to nie ma znaczenia. Znaleźliście się w obozie przegranych, i to jako ci, na których rządzący chcą sobie poużywać. Vae victis! Szanowni SB-ecy - przysięgaliście bronić socjalizmu? Nie obroniliście go, więc o co wam chodzi? Jesteście jak ci tureccy żołnierze-puczyści na moście nad Bosforem - leżycie bezbronni i goli, i tylko możecie się modlić, żeby nie rozszarpał was tłum. Chcecie bronić swych emerytur listami, pismami, artykułami? Naprawdę, wierzycie, że to się uda? To nie wiecie w jakim państwie żyjecie? Nie wiecie, komu oddaliście władzę? Nie zabezpieczyliście się na taką ewentualność? Nie macie gdzieś poukrywanych teczek, których zawartość możecie rzucić na żer? Wskazać gawiedzi innego złego? Bo to jedyne, które tę władzę rusza. Jedyne czego się boi. Najwyraźniej nie macie. No to pa.