Beata Kempa udzieliła wywiadu serwisowi "Rzeczpospolitej", gdzie rozdawała razy na lewo i prawo. Dostało się oczywiście sędziom Trybunału Konstytucyjnego, którzy, parafrazując słowa <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-patryk-jaki,gsbi,20" title="Patryka Jakiego" target="_blank">Patryka Jakiego</a>, spotykają się na kawie i ciastkach, wydają opinie i nie stosują się do ustawy PiS. Szefowa Kancelarii Premiera po raz kolejny podkreśliła, że wyrok TK w sprawie tej ustawy nie zostanie opublikowany. "Dopóki nie będzie to orzeczenie, nie ma mowy o publikacji. Bo gdy zbierze się 7, 8, 9 sędziów i karze mi opublikować, że śnieg jest zielony, to co? Mam to opublikować?" - dopytywała Kempa w programie #Rzeczopolityce. Beata Kempa wymyśliła także nowy greps - o Ryszardzie Petru noszącym teczkę za Leszkiem Balcerowiczem. Tak jej się ten greps spodobał, że powtórzyła go dwa razy. "Ostatni krzyk pana Petru, wzywający do jakichś wyborów, pokazuje, że pan <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszard Petru" target="_blank">Ryszard Petru</a> jest wciąż na etapie noszenia teczki za panem Balcerowiczem" - stwierdziła. "Oczywiście mówię sympatycznie i w cudzysłowie, że jeśli pan Petru przejdzie z etapu noszenia teczki za panem Balcerowiczem i nauczy się tej dużej polityki... I tak uważam, że pan prezes Kaczyński w swej dobroduszności, gdyby chciał, to ta słaba opozycja już dawno ległaby w gruzach" - Kempa zwróciła uwagę na miłosierdzie prezesa. Później już uderzyła w opozycję prawym sierpowym (prawym kempowym): "Zupełnie wyrzucili z serca Polskę, interes narodowy, również jeśli chodzi o suwerenność".