Popularny agent Tomek, na co dzień 36-letni emeryt, spowodował wczoraj niegroźną kolizję w Warszawie. Jego porsche cayenne wjechało w tył innego samochodu. Kaczmarek przyznał, że stało się to z jego winy. Ale w szerszej perspektywie za ten wypadek odpowiadają rządy Donalda Tuska. "Zapatrzyłem się, zamyśliłem, zagapiłem. Bo dzisiejsze wydarzenia polityczne, o tak ogromnej skali korupcji, w naszym kraju spowodowały, że bardzo o tym myślałem. O stanie naszego państwa. I ten obraz był tak przerażający, że dojeżdżając do świateł uderzyłem w tył samochodu" - powiedział Kaczmarek w rozmowie z "Faktem".