Czujny obiektyw "Super Expressu" przyłapał byłego prezydenta Polski na relaksującym spacerze w lesie niedaleko Grunwaldu. To tam Kwaśniewski postanowił odpocząć od polityki. Zamiast lansu na marszu KOD i opozycji postawił na naturę i zabrał swoje dwa wilczury: Ciri i Kleksa na spacer wśród zieleni. "Nie przyjechał na marsz, mimo że wychwalał KOD" - zauważa tabloid. Powtarzamy: Marsz marszem, ale pies się sam nie wyprowadzi. Za tę miłość do zwierząt brawa dla pana prezydenta! <a href="https://twitter.com/Dziki_Kraj" target="_blank">Śledź Dziki Kraj na Twitterze</a> <a href="http://dzikikraj.interia.pl/napisz-do-nas" target="_blank">Czekamy na Wasze polityczne memy</a> -----