O występach posła Sławomira Nitrasa zrobiło się głośno po tym, jak zamieścił na Facebooku film z nagraniem, na którym pyta o tożsamość osobę znajdującą się w kuluarach Sejmu, która według niego jest ochroniarzem szefa PiS. Na stwierdzenie posła, że w miejscu tym mogą przebywać tylko posłowie, zagadnięta osoba odpowiada, że ma upoważnienie. Poseł Platformy domaga się od marszałka Sejmu informacji w sprawie liczby posłów, która może pojawiać się w sejmowych kuluarach ze swoimi ochroniarzami. Inicjatywa Sławomira Nitrasa nie umknęła uwadze posłanki <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krystyna-pawlowicz,gsbi,1456" title="Krystyny Pawłowicz" target="_blank">Krystyny Pawłowicz</a>, która nie tylko dała do zrozumienia, że poseł PO "ciągle jest na prochach", ale że "szuka męczeństwa" i odreagowuje swoje frustracje". "Nitras szuka męczeństwa w kuluarach. Nitras stanowczo szuka guza, ale wszyscy go już tylko z politowaniem lekceważą" - zdiagnozowała Pawłowicz. Dostało się też posłance Nowoczesnej Joannie Scheuring-Wielgus, która został określona przez Pawłowicz jako "Schleswig-Holstein typu Deutschland". "Rozbija cudze wykłady na mieście, popisując się ubecką wiedzą o podziemiu antykomunistycznym" - zdiagnozowała posłanka PiS. Przypomnijmy, że to nawiązanie do protestu w czasie spotkania zorganizowanego w X Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu.