Okazuje się, że nawet w szpitalach działają wyspecjalizowane grupy złodziei. Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego mówi, że najczęściej okradani są starsi pacjenci. - Dla mnie niezrozumiałe jest, że wchodzi złodziej na salę, są panie dwie, które leżały z chorą (...), mówi, że jest wnuczkiem, (...) podchodzi do szafki i na oczach tych pań przegląda torebkę i wychodzi - mówi prof. Wojciech Witkiewicz. Wcześniej wrocławscy policjanci z podobną akcją trafili już do supermarketów, pubów i domów prywatnych. Z analiz wynika, że dzięki temu we Wrocławiu zanotowano o ponad 10 proc. kradzieży mniej niż przed rokiem.