Dwie z ofiar śmiertelnych to dzieci w wieku szkolnym. Trzecia ofiara to dorosły mężczyzna - poinformował Wojciech Kopacki, przedstawiciel ratowników medycznych.Dodał, że dwie najlżej ranne osoby trafiły do szpitala w Świebodzicach. - Jedna osoba ze średnimi obrażeniami - to obrażenia kończyn - pojechała do szpitala w Świdnicy. Kolejna osoba - dziecko - poleciała śmigłowcem do szpitala we Wrocławiu - powiedział Kopacki. Dwie pozostałe osoby znajdują się w szpitalach we Wrocławiu i w Świdnicy. Stan jednej z nich jest określany jako ciężki. - Służby robią, co mogą, żeby odnaleźć kolejne osoby - powiedział podczas briefingu wojewoda dolnośląski, <a class="db-object" title="Paweł Hreniak" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-pawel-hreniak,gsbi,4100" data-id="4100" data-type="theme">Paweł Hreniak</a>. Według najnowszych informacji w kamienicy zameldowanych było 17 osób. Na miejscu jest prokurator rejonowy i urzędnicy Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego. Niebawem zostanie określony stan budynków, które stoją obok zawalonej kamienicy. Służby ratownicze rozebrały ok. 50 procent dachu - tam też znaleziono siódmą osobę - informują strażacy. Jak dodano, psy ratownicze nie wyczuwają żadnych sygnałów, które świadczyłyby o tym, że w gruzowisku są jeszcze żywe osoby. Prawdopodobnie wybuchł gaz Prawdopodobną przyczyną katastrofy jest wybuch gazu. Służbom gazowniczym udało się dotrzeć do głównego zaworu gazu i został on zakręcony. Ewakuowano mieszkańców sąsiadujących budynków. Trudno ustalić liczbę osób, jaka w czasie tragedii przebywała w kamienicy. Jak podaje policja, służby mają informacje o gościach, którzy przyjechali do rodzin mieszkających w budynku, ale też o tych, którzy wyszli z miejsca zamieszkania tuż przed katastrofą. - Część osób była wówczas w mieście; już się z nami skontaktowały. Nie ma oczywiście stuprocentowej pewności, że w tym budynku nie przebywały w czasie katastrofy również inne osoby - powiedział dolnośląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Adam Konieczny. Według najnowszych informacji, trwają poszukiwania jeszcze 4 osób. Budynek znajdował się przy ul. Krasickiego, mieszkało tam kilka rodzin. Kamienica miała dwie kondygnacje, obie uległy zawaleniu. - To jest około 80 proc. tego budynku - powiedział rzecznik KW PSP we Wrocławiu Daniel Mucha. Jak dodał burmistrz Świebodzic Bogdan Kożuchowicz, zawalony budynek był po renowacji dachu i instalacji. W akcji ratowniczej biorą udział cztery grupy poszukiwawczo-ratownicze, 7 psów, 35 pojazdów oraz 140 ratowników. Na miejscu zdarzenia pracuje cały czas sztab, który analizuje sytuację. Obecni są też urzędnicy z nadzoru budowlanego. Minister <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mariusz-blaszczak,gsbi,1239" title="Mariusz Błaszczak" target="_blank">Mariusz Błaszczak</a> na bieżąco otrzymuje informacje od wojewody dolnośląskiego. Rzecznik rządu Rafał Bochenek zapewnił, że o sprawie na bieżąco jest informowana premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a>. Akcję monitoruje także minister Mariusz Błaszczak, szef MSWiA. Rzecznik rządu przekazał także w imieniu premier Beaty Szydło wyrazy współczucia dla rodzin ofiar katastrofy. - Wierzymy, że wciąż prowadzona akcja ratunkowa zakończy się odnalezieniem i uratowaniem poszukiwanych osób - podkreślił Bochenek.