Historia z zatrzymaniem Jerzego F. poruszyła opinię publiczną nie tylko w Lubinie. Sprawa odbiła się szerokim echem w całym naszym regionie i jest żywiołowo komentowana przez lokalne środowisko piłkarskie i kibiców. Przypomnijmy fakty. W środę, 9 maja, 58-letni Jerzy F. został zatrzymany w swoim domu przez funkcjonariuszy specgrupy do walki z korupcją komendy wojewódzkiej we Wrocławiu. Były działacz piłkarskiego klubu był kompletnie zdezorientowany najściem policjantów. W ich asyście został przewieziony do wrocławskiej komendy, gdzie po wstępnym przesłuchaniu został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej. Tam prokuratorzy przyjęli jego zeznania. - Zatrzymanie Jerzego F. ma związek z trwającym od wielu miesięcy śledztwem dotyczącym afery korpucyjnej w środowisku polskiej piłki - mówił w dniu zatrzymania, starszy aspirant Wojciech Wybraniec z wrocławskiej KWP. - W tej sprawie zatrzymanych jest dziś blisko 90 osób. Były działacz Zagłębia miał powiedzieć, że jego zatrzymanie to jakaś pomyłka, ale prokuratorzy byli innego zdania. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Leszek Karpina najpierw nie chciał zdradzać szczegółów tej sprawy. Zasłaniając się dobrem śledztwa potwierdził tylko, że Jerzy F. usłyszał prokuratorskie zarzuty kupowania meczów ligowych, których wyniki miały wpłynąć na awans Zagłębia Lubin do ekstraklasy w sezonie 2003/2004. Rzecznik Karpina nie chciał zdradzić, przy jakich konkretnych spotkaniach dochodziło do łapówek i w jakiej wysokości były one wręczane. Niezwykle interesujące śledztwo Kilka dni po zatrzymaniu, Jerzy F. usłyszał prokuratorskie zarzuty wielokrotnego udziału w korupcji w związku z meczami Zagłębia Lubin po 1 lipca 2003 roku. Prokuratura nie ujawniła czy łapówki były wręczane sędziom prowadzącym mecze, czy też działaczom z klubów, z którymi lubinianie rozgrywali pojedynki. Wiadomo tylko, że za każdym razem w grę wchodziły kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Według prokuratorów śledztwo dotyczące Zagłębia Lubin zapowiada się "niezwykle interesująco". Były działacz Zagłębia trafił do aresztu, by z niego wyjść musiał wpłacić 100 tys. zł kaucji. W ciągu kilku dni rodzina i znajomi Jerzego F. zdołali uzbierać pieniądze i wpłacili je na konto sądu. Prokuratorzy do ostatniej chwili próbowali uniemożliwić aresztowanemu byłemu działaczowi wyjście na wolność. Złożyli do sądu wniosek o zawieszenie decyzji o uchyleniu aresztu do czasu rozpatrzenia zażalenia w tej sprawie. Prokuratorzy obawiali się bowiem, że będąc na wolności Jerzy F. może wpływać na świadków i uczestników korupcyjnego procederu. Sąd oddalił wniosek prokuratury i w poniedziałek, 14 maja, podejrzany był już w swoim domu w Lubinie. Nie może jednak opuszczać kraju.