O sytuacji we wrocławskiej przychodni pacjentka poinformowała za pośrednictwem serwisu społecznościowego. Opublikowała w internecie zawiadomienie, które otrzymała z placówki medycznej. Kobieta rejestrowała się do endokrynologa cztery lata temu. Wówczas wyznaczono jej wizytę za siedem lat - na 8 lipca 2020 r. Termin ten wydłużył się jednak o kolejne cztery lata po przesłanym przez placówkę zawiadomieniu. Przychodnia przesunęła wizytę na 16 kwietnia 2024 r."Prawie zapomniałam, że cztery lata temu rejestrowałam się do poradni na Dobrzyńskiej. Na szczęście mi przypomnieli. Parę lat w tę czy w tamtą" - napisała pacjentka na Facebooku.Placówka tłumaczy sytuację "przyczynami organizacyjnymi". - Niestety. Termin, o którym wspomina ta pani, wcale nie jest rekordowy. Jeśli ktoś zapisze się teraz, to wizytę będzie miał za 11 lat - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Maciej Sokołowski, dyrektor przychodni. Jak dodaje, to "wina systemu", ponieważ brakuje specjalistów. - Gdybym mógł, to od razu zatrudniłbym nowych endokrynologów. Nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić - tłumaczy. Zawiadomienie było opatrzone hasłem reklamowym przychodni: "Dobrze na Dobrzyńskiej. Dbamy o twoje zdrowie".