Miasto chce, by stadion widoczny był z drogi. Nie chce jednak za to zapłacić. - Droga budowana przy stadionie jest inwestycją Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, i to ta instytucja powinna płacić za plastikowe ekrany - broni się Paweł Czuma z magistratu. - Nie ma powodu, by wrocławianie dopłacali do inwestycji, w której błąd popełnił ktoś zupełnie inny - twierdzi Joanna Wąsiel z Generalnej Dyrekcji Dróg. Dodaje, że miasto nie protestowało przeciwko betonowym barierom wtedy, kiedy miało taką możliwość. Przez półtora roku miasto nie zrobiło nic, mimo, że dobrze wiedziało, że w tamtym miejscu będą betonowe ekrany. Stąd jedynym możliwym rozwiązaniem jest współfinansowanie tej inwestycji - mówi Wąsiel. - Projekt dostaliśmy we wrześniu ubiegłego roku, było już za późno na dyskusje i dlatego odwołaliśmy się do Generalnej Dyrekcji Dróg w Warszawie - odpowiada Paweł Czuma z magistratu. Jeżeli wrocławski stadion otoczony zostanie betonowymi ekranami energochłonnymi, będzie to prawdziwy ewenement - wszędzie na świecie miasta chwalą się takimi budowlami - tak jest między innymi w Monachium i Paryżu, a we Wrocławiu pochwalić się nie będzie za bardzo czym... Barbara Zielińska-Mordarska