Dramatyczne wydarzenia miały miejsce 14 stycznia. Mieszkający w jednej z kamienic 10-latek o godz. 4 rano zadzwonił na pogotowie. Sam już ledwie mówił, ale dokładnie opisał sytuację swojej rodziny. "Mama leży w wannie, tata leży w kuchni ranny" - mówił przez telefon do dyspozytorki pogotowia.