Miejskimi latarniami steruje zegar astronomiczny znajdujący się w siedzibie EnergiiPro oraz szafy sterownicze. - Posiadają one specjalny program, który reguluje włączanie i wyłączanie latarni, uwzględniając godziny wschodów i zachodów słońca o danej porze roku. Nikt tego nie zauważa, ale codziennie latarnie zaświecają się i gasną o innym czasie, bo różnice są bardzo małe - tłumaczy Andrzej Szymkowiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. Czyżby program nie zauważył, że dzień jest coraz krótszy? Dyrektor Szymkowiak zapewnia, że działa on sprawnie. - Na włączenie się oświetlenia często wpływ ma pogoda. Przy pochmurnym dniu, tzw. "szarówka" zaczyna się wcześniej, a latarnie jeszcze nie świecą - zapewnia dyrektor ZDM. Szymkowiak nie ukrywa jednak, że wpływ na wieczorne ciemności w Legnicy mają też oszczędności. - Moglibyśmy przeprogramować zegar, by latarnie rozświetlały się te kilkanaście minut wcześniej. Musimy jednak liczyć się z każdą złotówką - rozkłada ręce. ZDM chce oszczędzać na rachunkach za energię inwestując w zakup urządzeń, które w godzinach nocnych automatycznie będą zmniejszać natężenie oświetlenia. Pierwsze takie będzie zamontowane przy ul. Bydgoskiej. W Legnicy jest dziś 8 tysięcy latarni. Połowa z nich należy do miasta, połowa do spółki EnergiaPro. Rocznie miasto na oświetlenie wydaje 3 mln zł oraz 1,5 mln zł na utrzymanie sieci przez PKP Energetyka. Autor: J