Artur Melon ma w swojej umowie zapisaną kwotę odstępnego. Oznacza to, że jeśli Nafciarze wyłożą na stół odpowiednią kwotę, to bramkarz trafi do Płocka i działacze Miedzi nie będą mieli właściwie nic do powiedzenia. Jedyna możliwość zatrzymania Melona w Legnicy - to przekonanie go, żeby Wiśle odmówił. W Płocku Melon będzie miał nikłe szanse na wygranie rywalizacji z doświadczonym Robertem Gubcem i czekać go tam będzie siedzenie na ławce rezerwowych. Na razie Artur Melon jest w Legnicy i trenuje z zespołem trenera Janusza Kubota. Jest on piłkarzem Miedzi, ale pieniądze za jego ewentualny transfer do Wisły Płock - otrzyma Widzew Łódź. Taki jest bowiem zapis w umowie transferowej między Widzewem a Miedzią, która za Melona łodzianom nie zapłaciła ani złotówki. Sprawa przejścia Melona do Wisły wyjaśnić ma się do środy. Tymczasem trener Janusz Kubot i kierownik drużyny Piotr Adamiec stają na głowie, by znaleźć solidnego bramkarza, który mógłby stanąć w sobotę między słupkami w meczu w Wągrowcu z Nielbą. Autor: J